!!!OTWORZYLIŚMY REKRUTACJĘ!!!
Zapraszamy wszystkich chętnych do naszego działu >>Rekrutacji<< !
Aktualnie rekrutujemy na stanowiska
- Uploader

Bajkowy wyciskacz łez – My Happy Marriage

My Happy Marriage

My Happy Marriage

Netflix wypuszcza w ciągu roku, a nawet w ciągu jednego sezonu, wiele nowych produkcji anime. Dotychczas utarło się takie przekonanie, że nie są to serie godne uwagi, raczej należące do średniej, a czasem nawet do niższej półki. Coraz częściej jednak przekonuję się na własnej skórze, że być może sytuacja się zmieniła. Co takiego więc wyróżnia My Happy Marriage? Właśnie to postaram się przybliżyć.

 

Fabuła

Miyo Saimori po śmierci jej matki nie miała łatwego życia – przez ojca, macochę i młodszą siostrę jest traktowana raczej jak część służby, która nie zasługuje na szacunek. Tym gorzej że nie ma żadnych mocy, co stanowi kolejny powód do drwin. Kiedy dowiaduje się, że ma poślubić wysoko postawionego mężczyznę – Kiyokę Kudou, przyjmuje to bez problemu, wręcz jako szansę na nowe życie. Nie zdaje się przeszkadzać jej nawet fakt, że nie ma on dobrej reputacji w towarzystwie. Znany jest bowiem bardziej jako bezwzględny i nieczuły człowiek, który odsyłał poprzednie narzeczone z kwitkiem. Czy Miyo odnajdzie upragniony spokój i radość w życiu? Tego możecie się dowiedzieć, oglądając My Happy Marriage.

Jest to niezwykle wzruszająca produkcja, która wycisnęła ze mnie wiele łez – niemal tyle co Violet Evergarden (którą też bardzo polecam obejrzeć). Muszę jednak przyznać, że nie do końca rozumiem, dlaczego pojawia się w niej wątek nadprzyrodzonych mocy. Według mnie mogłoby się obyć bez tego, choć jestem w stanie częściowo domyślić się, jaką te moce pełnią funkcję w stosunku do całej fabuły – główna bohaterka ma tutaj za zadanie stać się wojowniczką. Tak czy siak, nie do końca przypadło mi to do gustu, jednak jeśli ktoś nie przepada za stricte romansami, to może być cecha wyróżniająca My Happy Marriage, lub nawet przyciągająca tego typu widzów. Całość nieco przypomina Kopciuszka, tylko w japońskich realiach i z nieco zmienionymi faktami.

 

Bohaterowie

Główna bohaterka ma jedno zadanie: wywoływać w widzach współczucie. Nie jest to całkowicie zła cecha, ponieważ Miyo bardzo dobrze spełnia tę funkcję. Nie da się nie życzyć jej dobrze, wzbudza w widzu poczucie sprawiedliwości. Podobnie jest z jej przyszłym mężem Kudou – to stereotypowy odludek, który uchodzi za osobę bez serca, jednak wystarczy go lepiej poznać, by przekonać się, że jest zupełnie inaczej. Dlatego bohaterowie drugoplanowi też raczej wpisują się w prosty podział: albo wspierają, albo przeszkadzają i robią wszystko, by nie doszło do małżeństwa Miyo i Kiyoki. Nie wiem, czy jest tam choć jedna postać, która nie jest czarno-biała. Może to być wadą, jednak mi nie przeszkadzało w odbiorze, skupiłam się głównie na emocjach i przeżyciach głównych postaci – i może taki właśnie był cel. Taka kreacja postaci jest charakterystyczna dla bajek i baśni, co też mogło być celowym zabiegiem.

 

Kreska, odczucia wizualne, animacja

W tym anime króluje motyw kwiatu wiśni, który pojawia się od openingu, przez stroje Miyo, aż po ważne wspomnienia bohaterki. Sama kreska jest niezwykle delikatna, co podkreśla cały klimat tej produkcji. Całość jest przemyślana, każdy odcinek to swoista uczta dla oczu. Dopasowuje się także do nastroju – szarość w scenach zwiastuje przykre sytuacje, a różowe, jasne odcienie wprowadzają w dobry humor i przywracają nadzieję.

Co do animacji, jest ona po prostu bez zarzutu. Zarówno bliskie, jak i dalekie kadry są dopracowane, nie doświadczyłam żadnych znaczących spadków w jakości. W tej kwestii Netflix dopilnował, by wszystko było jak należy, co pozytywnie zaskakuje.

 

Muzyka

Szczególnie ujął mnie opening. Stanowi piękne otwarcie odcinka, można powiedzieć, że daje głównej bohaterce takie światełko w tunelu. Słuchając tego utworu miałam wrażenie, jakby był o Miyo, lub stworzony przez nią. Zagłębiając się w tłumaczenie tekstu jeszcze bardziej się w tym przekonaniu utwierdziłam. Co do endingu, nie zwrócił mojej uwagi, lecz nie jest to zły utwór. Zwyczajnie często go omijałam, chcąc przejść do następnego odcinka. Ścieżka dźwiękowa była idealnym dopełnieniem dla scen, wzmacniała je emocjonalnie, oczywiście w zależności od zamierzonego efektu. Mogłabym nawet zaryzykować stwierdzeniem, że miała lekko baśniowy lub bajkowy klimat – być może to nawiązanie do Kopciuszka, którym postać Miyo prawdopodobnie była inspirowana.

 

Podsumowanie

My Happy Marriage to spójna pod każdym względem produkcja. Będzie to idealna propozycja dla fanów romansów oraz bajkowych klimatów (być może nawet dla fanów Kopciuszka). W wielkim skrócie: wzruszająca, dająca nadzieję i rozgrzewająca serce. Zdecydowanie polecam!

 

~Lavender

 

U nas tego nie obejrzycie… Tylko na platformie na „N”…

Rekomendacje

  Fabuła Potęga, zdrada, krwawe, trzymające w napięciu pojedynki, gorzkie poczucie porażki i słodki smak zwycięstwa…. czyżby anime o zmaganiach jakiegoś rycerza lub maga? Nie tym razem! „Vinland Saga” cofa…

Ujawniono 4 zwiastun Lapis Re:LiGHTs Na oficjalnym kanale serwisu KLab Games i Kadokawa na YouTube w sobotę 27 czerwca , opublikowano najnowszy zwiastuna anime Lapis Re:LiGHTs . Który upewnia nas…

Manga Tokyo Revengers z ponad 25 milionami egzemplarzy   Oficjalne konto serii pochwaliło się ostatnio na twitterze, iż manga Tokyo Revengers osiągnęła ponad 25 milionów sprzedanych egzemplarzy ( dane zawierają…

Komentarze

Dodaj komentarz