„Inu to Hasami wa Tsukaiyou” znane również jako „Dog & Scissors” to 12-odcinkowy serial wyprodukowany latem 2013 przez studio Gonzo.
Wypadek przy pracy
Harumi Kazuhito to typowy mól książkowy – całe swoje życie spędza na wpatrywaniu się w coraz to nowsze lektury. Gdy pewnego zwyczajnego dnia siedzi w kawiarence, do środka wchodzi złodziej. Harumi, chcąc ratować siedzącą obok, nie zdającą sobie sprawy z zagrożenia kobietę, sam zostaje zabity, ale jego życie wcale nie dobiega końca. Odradza się jako pies, którego potem zabiera do siebie tajemnicza kobieta z kawiarenki. Wkrótce okazuje się, że jest ona anonimową autorką książek, na punkcie których Harumi ma niemałą obsesję.
„Prawdziwa przyjaźń”
Gadający pies i sadystyczna pisarka Natsuno Kirihime to duet, któremu na pewno nie można odmówić wyjątkowości… oraz braku normalności. Harumi, mimo swojej niecodziennej sytuacji, martwił się jedynie o to, czy nadal będzie mógł czytać. Okazało się, że nie ma z tym problemu, więc to, że przybrał formę zwierzęcia nie robi na nim wrażenia. Pisarka w wolnych chwilach lubi znęcać się nad małym podopiecznym i wystawiać go na nieprzychylne „żarty” (to chyba po prostu oznaka jej samotności…).
Pozostałe postacie to kolejna mieszanka różnorodnych szaleństw. Zaczynając od Harumi Madoki, która ma obsesję na punkcie swojego brata i która jest mocno nachalna, gotując (nie do końca) smaczne dania. Dodatkowo jest mocno zazdrosna o Natsuno i czas, jaki spędzają z Harumim. W dużym skrócie – traktuje swojego brata (w formie psa!) jako zabawkę, czy raczej jako ukochanego. Idąc dalej, poznajemy narcystyczną gwiazdę Akizuki Maxi , która często widywana jest na ulicach otoczona swoimi ochroniarzami i kończymy na masochistce Hiigari Suzunie, która jest odpowiedzialna za wydawanie książek Natsuno. Na szczęście można liczyć na sympatycznego sprzedawcę w sklepie zoologicznym oraz uprzejmą rodzinkę prowadzącą księgarnię, którzy są z całego tego grona są chyba najnormalniejsi.
Podsumowanie
„Inu to Hasami wa Tsukaiyou” to specyficzna seria, która do zaoferowania ma wiele dziwactw. Można albo porzucić ją po kilku minutach i uznać za największą głupotę tego świata, albo wsiąść na tą karuzelę absurdu i faktycznie dobrze się bawić. Nie można do tej produkcji podchodzić na poważnie, po prostu się nie da – zawsze trzeba brać poprawkę na to, że nawet jeśli akcja dzieje się w „prawdziwym świecie”, to występują tam rzeczy takie, które normalnie nie mogłyby się dziać. Jak mówiłam, można się od tego odwrócić lub zaakceptować i wyciągnąć radość z oglądania.
Tym razem powstrzymam się od „oceny recenzenta” w skali liczbowej, którą zawsze dodaję. Zwyczajnie ciężko ocenić mi tą serię na cyferkach, bo sama mam co do niej mieszane uczucia. Ta komedia na pewno nie jest moją ulubioną, ponieważ przedstawiony w niej humor nie wciągnął mnie za mocno, ale przyznam, że uśmiechnęłam się kilka razy. Osobiście wciągnęłam się w to na początku, ale z czasem ta żartobliwość zaczęła mnie nudzić. Jednak jeśli ktoś jest fanem tego typu dowcipów, „Inu to Hasami wa Tsukaiyou” na pewno mu się spodoba.