Cowboy Bebop

Rozpalona słońcem prowincja, gdzieś w samym sercu Meksyku. Bar na peryferiach. Trzech wieśniaków leniwie rozgrywa setną partyjkę pokera, gdy do środka wkracza długowłosy, tajemniczy mężczyzna. Brzmi znajomo? Jeśli wydaje się wam, że mowa tu o słynnym Desperado Rodrigueza, to małe sprostowanie: rzecz dzieje się na Marsie, jest 2071 rok i nie mamy do czynienia z Antonio Banderasem.Cowboy Bebop to niezwykłe, bardzo efektowne i dopracowane pod każdym względem anime, które wyraźnie i z powodzeniem nawiązuje do klasyków kinematografii amerykańskiej i europejskiej. Po dziś dzień, a biorąc pod uwagę datę produkcji (1998 rok), to nie tak znowu krótko, jest niezmienne uznawane za kultowe, nie tylko ze względu na piękną, imponująco szczegółową grafikę, czy świetnie wykreowane postacie, ale także, a może przede wszystkim, dzięki genialnej ścieżce dźwiękowej autorstwa pierwszej damy japońskiej muzyki filmowej: Yoko Kanno.Przy akompaniamencie jazzu, bluesa i soulu, wraz z załogą tytułowego Bebopa, będziemy przemierzać barwne ostępy galaktyki, stopniowo poznając zawiłe losy głównych bohaterów i obserwując leniwie wyłaniającą się spomiędzy ich codziennych zmagań intrygę.Nie napiszę, że jest to pozycja obowiązkowa, bo oczywiście nie każdemu musi przypaść do gustu jej specyficzny klimat i powoli rozwijająca się fabuła, ale mogę zapewnić, że jeśli szukacie czegoś absolutnie unikalnego i „odjechanego w kosmos”, to ten tytuł długo nie pozwoli wam o sobie zapomnieć.

Recenzja Anime Cowboy Bebop