Dziesięć lat temu pojawiła się "Brama", która połączyła świat rzeczywisty ze światem magii i potworów. Aby walczyć z tymi podłymi bestiami, zwykli ludzie otrzymali nadludzkie moce i stali się znani jako "Łowcy". Dwudziestoletni Sung Jin-Woo jest jednym z takich Łowców, ale jest znany jako "Najsłabszy na świecie", ze względu na jego żałosną moc w porównaniu nawet z marną rangą E. Mimo to niestrudzenie poluje na potwory w bramach niskiej rangi, aby opłacić rachunki za leczenie matki.
Jednak ten nędzny styl życia zmienia się, gdy Jin-Woo - wierząc, że jest jedynym, który zginął w misji, która poszła strasznie źle - budzi się w szpitalu trzy dni później i znajduje przed sobą tajemniczy ekran. Ten "Dziennik zadań" wymaga od Jin-Woo ukończenia nierealistycznego i intensywnego programu treningowego lub poniesienia odpowiedniej kary. Początkowo niechętny do wypełnienia tego zadania, Jin-Woo wkrótce odkrywa, że może ono przekształcić go w jednego z najbardziej przerażających Łowców na świecie.
Nie no Seria całkiem dobra, choć z pewnością jej daleko do hype’u jaki na nią był
Wiadomo pierwsze dwa odcinki to było totalne szefostwo, zakończenie 2 odcinka solidnie mnie zamurowało, pomysły jakie wykorzystano do samej próby, spektakularne detale jak dokładne pokazanie rozgniatywanej czaszki noi zakończenie które było boskie… Tutaj muszę przyznać że ocena byłaby adekwatna do hype’u, jednak z odcinka na odcinek… Biorąc za przykład stwierdzenie “Im dalej w las tym więcej drzew” i tym gorzej się to oglądało, w zasadzie do samego końca
Dla czytelnika mangi z pewnością wszystko przez cały było “Wow” no ale cóż z mojego punktu widzenia od 2 odcinka do samego końca było to pozytywne choć przeciętnie
.
Plusowała tutaj z pewnością budowa świata na pewno ciekawym zamysłem było tutaj połączenie klasycznych motywów fantasy jak Gildie, poszukiwacze przygód czy standardowy wręcz system klasowy w połączeniu z tłem czasie teraźniejszych
.
Graficznie tytuł był dość pozytywny same tła były w porządku, plusowało tutaj z pewnością mnogość detali takich jak pokazanie spopielenia ciała którejś z postaci i dokładny rozpad jej szkieletu, plusem oczywiście był też brak cenzury krwi, jednak sporą ujmą był wygląd bohaterów który był po prostu tragiczny
Animacyjnie było dobrze, chociaż same walki nie były według mnie kocha strona samej serii, mimo że sama ich animacja jak i choreografia były dobre tak brakowało mi tu jakiś efektów specjalnych czy zabawy z kontrastem jak przykładowo w nie dawnej premierze “Shangri-la Frontier”
Udźwiękowienie kiepskie jak w większości anime
Fabularnie było w porządku początek nawet mnie solidnie zamurował choć po tak hype’owanym tytule w późniejszych momentach spodziewałbym się raczej czegoś więcej, wiadomo dla fanów mangi każdy odcinek z pewnością był “Wow”, a raz za razem mieli chomika na ryju, ale na mnie jakoś spore wrażenie to nie robiło
Postać porządnie napisane, podobało mi się że Autor nie bał się ich uśmiercać choć szkoda ze przy tym każdej z nich nie dawał jakiegoś porządniejszego backgroundu wtedy z pewnością ich śmierć mogłaby porządnie kopnąć
.
Ogólnie seria pozytywna, ale zdecydowanie overhyped, być może w przyszłości się to jakoś rozkręci, na ten moment te 12 odcinków wyglądało zwyczajnie jak prolog który no marnie wyszedł względem hype’u jaki występował dla tego tytułu, ode mnie solidne 7/10