Fabuła
„Historycznie 72% wszystkich zgonów w Londynie jest powiązanych ze smokami”
Fabuła jest lekka w odbiorze i niezawiła, nie ma niespodziewanych zwrotów akcji czy poważniejszych wątków. Nie uświadczymy tutaj spokojnego wprowadzenia w świat i zapoznania z zasadami nim rządzącymi, tylko od razu jesteśmy wrzuceni w wir wydarzeń, a świat poznajemy wraz z rozwojem fabuły.
Lekki klimat produkcji przejawia się również w jej komediowym aspekcie. Jednak charakter serii jest mocno nierówny – z jednej strony są główne bohaterki, których wzajemna relacja i rozmowy, potrafią rozbawić nie raz, a z drugiej niskich lotów humor oraz niewyszukane żarty w innych sytuacjach. Burn the Witch, mimo że dostępny jest w formie trzech odcinków, jest filmem. Pozostawiono w nim sporo pytań bez odpowiedzi oraz zasygnalizowano poboczne wątki, na które nie było czasu podczas godzinnej produkcji. Zostawia to miejsce na potencjalną kontynuację, ale twórcy tym razem przesadzili z ilością niedopowiedzeń.
Burn the Witch jest spin-offem serii Bleach, jednak nie trzeba jej znać, by móc obejrzeć film i wszystko zrozumieć. Akcja rozgrywa się w tym samym świecie, zauważyć można pewne podobieństwa i nawiązania, ale na razie występują one tylko w formie easter eggów.
Postacie
Historia kręci się wokół duetu czarownic – Ninny Spangcole i Noel Niihashi. Wyróżniają się pozytywnie, obie są ciekawe oraz mają wyraziste charaktery. Ich relacja jest jedną z najmocniejszych stron tego anime. Niestety, postacie drugoplanowe między innymi Balgo i Macy, mocno odstają – są bardzo schematyczne i jednowymiarowe oraz niejednokrotnie irytują.
Oprawa wizualna
Burn the Witch wyróżnia się ładną oprawą graficzną. Projekty postaci są bardzo dobrze wykonane – wyglądają świetnie oraz wyraźnie różnią się sposobem poruszania i walki. Odwrócony Londyn, będący połączeniem współczesności i staroangielskiej architektury, stanowi ciekawe i piękne tło dla produkcji.
Mocną stroną anime są sceny akcji. W niektórych momentach występuje złudne wrażenie ruchu kamery, nadające dynamiki scenom i pozwalające wczuć się w uczestnika wydarzeń. Walki są ciekawe, zróżnicowane i co ważne, nieprzesadzone. Dzięki temu prezentują się estetycznie, a magia posiada w sobie pewną elegancję i grację.
Oprawa dźwiękowa
Bardzo dobra, ale bez fajerwerków – tak można opisać muzykę, którą słychać w Burn the Witch. Nadaje ona dynamiki scenom walki, a także podkreśla lekki i pogodny klimat produkcji. Dzięki podzieleniu filmu na trzy odcinki, znalazło się nawet miejsce na ending, a ten jest miłym urozmaiceniem i brzmi bardzo dobrze. Aktorzy głosowi zrobili swoje – w pełni oddali charakter postaci oraz ich emocje.
Podsumowanie
Burn the Witch to bardzo przyjemny film, odskocznia od dłuższych i bardziej angażujących serii. Po obejrzeniu można odczuwać niedosyt wynikający z wielu tajemnic, których anime nie wyjaśnia. Posiada pewne niedociągnięcia i wady, np. pod kątem fabuły czy humoru, ale w ogólnym rozrachunku prezentuje się bardzo dobrze. Może przypaść do gustu nie tylko fanom Bleach’a.
Ocena
Fabuła: 7/10
Postacie: 7,5/10
Grafika: 9/10
Muzyka: 8/10