Grupka przyjaciół rozwiązująca codzienne problemy innych ludzi to pomysł w anime dość często spotykany i z tej racji narażony na ewidentne przejawy wtórności. Przez gabinety prywatnych detektywów, siedziby samorządów szkolnych czy legowiska uniwersalnych pomocników do wynajęcia przewinęły się dziesiątki, jak nie setki postaci, a różnorodność światów przedstawionych także nie ułatwia twórcom zadania. Dlatego też koncept oparty na perypetiach szkolnego klubu, umiejscowionego w zupełnie przyziemnej rzeczywistości, nie przedstawiał się zbyt porywająco. Zanosiło się na kolejną prostą komedię o nieskomplikowanych zasadach. Jak bardzo się myliłem, pokazały już pierwsze odcinki, ale niestety też potwierdziły, że nie wszystko, co oryginalne, koniecznie musi wyjść serii na zdrowie.