!!!OTWORZYLIŚMY REKRUTACJĘ!!!
Zapraszamy wszystkich chętnych do naszego działu >>Rekrutacji<< !
Aktualnie rekrutujemy na stanowiska
- Uploader

Recenzja „Koroshi Ai”

Koroshi Ai

 

Adaptacja mangi autorstwa Fe, którą zajęło się studio Platinum Vision. Seria została wyemitowana w sezonie zimowym 2022 roku i doczekała się 12 odcinków.

 

Fabuła

 

Chateau Dankworth to początkująca łowczyni nagród, która nie spodziewała się na swojej drodze kogoś, kto bezproblemowo przewyższy jej umiejętności. Okazuje się, iż zdolnym do tego jegomościem jest Ryang-ha Song – profesjonalny zabójca, który po krótkim czasie staje się celem firmy, dla jakiej główna bohaterka wykonuje zlecenia. Mężczyzna zaczyna się poważnie interesować protagonistką, a nawet pomagać jej w przyszłych zadaniach. Dlaczego ich drogi złączyły się w tak dziwaczny sposób? Do czego doprowadzi ich nagła współpraca? Co skrywa przeszłość bohaterów? Oto recenzja Koroshi Ai, czyli tytułu, od którego można by oczekiwać nieco więcej.

Chciałbym zacząć od wypowiedzenia się na temat samej spójności akcji w tej produkcji. Czytelnicy mangi uważają, że niemała część wydarzeń została wycięta z adaptacji, jednak trudno jest mi się do tego odnieść, gdyż nie zaznajomiłem się ze źródłem. Osobiście uważam, że po samym anime nie widać, aby jego logika miała cierpieć z tego typu powodu, jednak od czasu do czasu rzeczywiście można odczuć, iż czegoś mogło zabraknąć.

Sama historia jest całkiem interesująca, po obejrzeniu całości doczekałem się w dużym stopniu tego, co zostało przedstawione przez twórców w zwiastunie. Dość umiejętnie połączono kilka gatunków i ułożono z nich opowieść, która potrafi pozytywnie zaskoczyć, jednak pewne decyzje poskutkowały tym, że opinie względem tytułu okazały się przeciętne. Obecnie trudno powiedzieć, czy doczekamy się drugiego sezonu, więc nie chcę oceniać pewnych aspektów zbyt pochopnie, ale zakończenie dotychczasowej serii pozostawiło po sobie swego rodzaju rozczarowanie i niedosyt.

 

Klimat i akcja

 

Wyżej wspomniałem o umiejętnej mieszance gatunków i w tym momencie chciałbym do tego wrócić. Koroshi Ai to w głównej mierze thriller psychologiczny, jednak nie brakuje w nim także elementów romansu i komedii. Trzeba przyznać, że może się to wydawać dziwne, ale gwarantuję Wam, że zabieg został wykonany dobrze.

Największy klimat jest budowany przez psychologiczną część seansu, właśnie wtedy jesteśmy w stanie poczuć zarówno spokojną, jak i niezwykle napiętą atmosferę, jaka panuje w poszczególnych scenach. W niektórych momentach nie brakuje zaś bardziej dynamicznej akcji, która sprawdza się w ramach kontrastu.

 

Postacie

 

Dwójka głównych bohaterów to osobowości bardzo różne. Chateau to dosyć chłodna kobieta, która traktuje swoją pracę z powagą, a jej umiejętności tylko utwierdzają widza w tym przekonaniu. Ryang-ha to z kolei mężczyzna, który początkowo może wyglądać na typowego złoczyńcę, ale nie trzeba długo czekać na to, aby zmienić o nim zdanie. W rzeczywistości regularnie dopisuje mu poczucie humoru i jest pogodnym człowiekiem. Nie oznacza to jednak, że nie potrafi on zrealizować planu, który zawiera spore pokłady brutalności.

Jeżeli chodzi o ich wspólną relację, to może się ona wydawać nieco skomplikowana, ale w tym przypadku nie jest to wada, gdyż wszystko ma swoje wyjaśnienie. Niejednokrotnie jesteśmy raczeni ciekawymi dialogami pomiędzy tą dwójką, a elementy komediowe potrafią rozbawić widza. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że duet protagonistów to najlepszy aspekt produkcji i sprawia, że anime zasługuje na poświęcenie czasu.

O postaciach drugoplanowych naprawdę trudno się wypowiedzieć. Uważam, że każdy odgrywa swoją rolę we właściwy sposób, jednak mam wrażenie, że mało który bardziej się wyróżnia. Jest to jedna z rzeczy, przez którą produkcja traci na jakości i odrobinę mniej skupia na sobie uwagę odbiorcy.

 

Oprawa graficzna i dźwiękowa

 

Kreska została wykonana estetycznie i jak najbardziej pasuje do całokształtu. Jeśli jednak chodzi o samą animację, to nie mam wobec niej jakichś wielkich zastrzeżeń, ale czasem można się doszukać tego, że coś nie do końca poszło tak dobrze, jak miało to ostatecznie wyglądać.

Co do ścieżki dźwiękowej, to uważam, że nie da się w niej znaleźć przytłaczających wad. Została zgrabnie dopasowana do poszczególnych scen, buduje odpowiedni klimat oraz wpada w ucho.

 

Opening i ending

 

Opening to kolejny przykład tego, jak niektórzy twórcy uwielbiają zwodzić swoich odbiorców. Jego oprawa wizualna nieustannie wskazuje na to, że moglibyśmy mieć do czynienia z anime, w którym będzie na nas czekać przesyt radosnej atmosfery. Nie jest to raczej nic złego, bo twórcy japońskiej animacji przyzwyczaili nas już do tego, że lubią się w ten sposób bawić, jednak warto mieć to na uwadze.

Ending pozwala nam odczuć coś zupełnie innego, jest spokojny, a nawet lekko melancholijny. Osobiście przypadł mi do gustu bardziej od openingu, ponieważ zdecydowanie mocniej nawiązuje do tego, o czym traktuje fabuła.

 

Podsumowanie

 

Obejrzyj to anime, jeśli gustujesz w:

– różnorodności gatunkowej;

– umiejętnie budowanej atmosferze;

– dobrze dopasowanej muzyce.

 

Nie oglądaj tego anime, jeśli gustujesz w:

– produkcjach o dokładnie nakreślonym gatunku;

– dopieszczonych postaciach;

– w pełni dopracowanej kresce i animacji.

 

Autorka powyższego plakaciku: Rudusia

 

Koroshi Ai możecie obejrzeć tutaj!

Rekomendacje

Bańki przepełnione uczuciami – recenzja „Bubble” „To serce, które jest w stanie odczuwać samotność.”   Tokio stało się opustoszałym miejscem opanowanym przez bańki. W nękanym anomaliami grawitacyjnymi mieście młody chłopak…

Anime mające premierę w 2020 roku z gatunku przygoda, fantasy, akcja.     Fabuła   Czy marzyliście kiedyś, żeby Wasze marzenie się spełniło? W świecie Tower of God jest to…

Uniwersum Monogatari budzi w ludziach skrajne emocje – niewiele jest serii, którym ludzie potrafią wystawiać ocenę 10 na zmianę z 3 (a czasem nawet jakaś 1 się przypałęta). Ja sama,…

Komentarze

Dodaj komentarz