Recenzja „Hyouka”

Hyouka

 

Adaptacja noweli autorstwa Honobu Yonezawy, której emisja rozpoczęła się w sezonie wiosennym 2012 roku, a skończyła w sezonie jesiennym tego samego roku. Studiem odpowiedzialnym za ten tytuł jest Kyoto Animation, całość ich dzieła liczy sobie 22 odcinki. Kilka miesięcy przed wydaniem anime zaczęła się także produkcja mangi, do której rysunki wykonał Task Ohna, jednak ta nie jest brana pod uwagę w adaptacji.

 

Fabuła

 

Głównym bohaterem serii jest Oreki Houtarou, który najbardziej znany jest ze swojego lenistwa, które przychodzi mu nazywać oszczędzaniem energii. W jego codzienności następują gwałtowne zmiany, gdy siostra namawia go, aby zapisał się do szkolnego klubu klasycznego, gdzie spotyka Chitandę Eru, która zdaje się jego przeciwieństwem pod wieloma względami. Z biegiem czasu klub zaczyna się rozwijać, co skutkuje dołączeniem do niego przyjaciela protagonisty – Fukube Satoshiego oraz zarówno oschłej, jak i łagodnej Ibary Mayaki. Jakie przygody czekają na tę czwórkę? Jak głęboko może być zakorzeniona historia samego klubu klasycznego? Czy Oreki zaoszczędzi odpowiednio dużo energii? Przed Wami niezapomniane przeżycie, jakim jest właśnie Hyouka.

Anime to ma strukturę epizodyczną, ale w żadnej z historii nie rozstajemy się z paczką głównych bohaterów. Na przestrzeni 22 odcinków mamy przyjemność obejrzeć więcej niż kilka oddzielnych perypetii, które najczęściej są jakimiś zagadkami do rozwiązania, jednak w to wszystko wpleciono również inne wątki, co wyszło twórcom naprawdę genialnie. Pomimo schematu, który mógłby nam się wydać nieco oklepany i nudny po paru odcinkach, otrzymujemy urozmaiconą fabułę, którą napędza mnóstwo czynników.

Skoro już mowa o takich czynnikach, to jednym z nich jest bez wątpienia miejsce akcji, ponieważ mamy tutaj co prawda szkołę, do której nasi bohaterowie regularnie uczęszczają i dzieje się w niej naprawdę sporo, ale niezwykłe jest to, jak wiele innych miejsc przyjdzie nam odwiedzić. Każda z tych wypraw dodaje realizmu, wiarygodności i przede wszystkim powoduje, że jesteśmy ciekawi nadchodzących wydarzeń. Nie można też odmówić twórcom tego, iż doskonale udało im się połączyć zwyczajne życie protagonistów z nutką kryminału, który oczywiście nie jest tutaj jakiś wygórowany, ale właśnie tak miało to wszystko wyglądać i za to należą im się solidne brawa.

 

Klimat i akcja

 

Hyouka to głównie okruchy życia, które napędzane są przez kilka innych gatunków. Jeżeli nie przepadacie za samym gatunkiem, w którym śledzimy zwyczajne życie bohaterów, to polecam dać szansę temu anime, gdyż w tym przypadku został on idealnie podkreślony przez coś, co akurat może przypaść Wam do gustu. Jak wspominałem wcześniej, mamy tutaj wiele zagadek, więc nie brakuje lekkich elementów kryminalnych, na których seria dość mocno się opiera. Tytuł manewruje także na granicy komedii i romansu, choć to drugie zostało moim zdaniem trochę za bardzo ograniczone i aż chciałoby się kontynuacji, która powędrowałaby co nieco w tym kierunku.

Tempo akcji jest zawsze odpowiednie w stosunku do sytuacji, w jakiej znajduje się grupa przyjaciół. Zadbano o to, aby widz mógł bezproblemowo wczuć się w opowiadaną historię. To samo tyczy się panującej w danych odcinkach atmosfery, która raz potrafi być odpowiednio spokojna, a innym razem trzymać w napięciu i skłonić do własnych przemyśleń na temat skrywanej tajemnicy.

 

Postacie

 

Głównej czteroosobowej ekipy aż trudno nie polubić. Każda z należących do niej osób cechuje się czymś unikalnym, sprawia to, że nie odnosimy wrażenia, jakby którejkolwiek z tych postaci mogło czegoś brakować. Oreki to człowiek, który wznosi lenistwo na nowy poziom i zawsze ma na to jakąś zgrabną wymówkę, nawet posiada swoje własne motto, które brzmi: „Jeżeli nie muszę czegoś robić, nie robię. Jeżeli muszę coś zrobić, robię to szybko”. Niezmiernie podoba mi się to, jak mimo wszystko możemy zaobserwować nieustannie ewoluujący charakter tego bohatera i jak duży wpływ mają na niego poszczególne sytuacje. Odkrywa on na przestrzeni czasu swoje umiejętności, o których w przeszłości nawet nie przyszło mu pomyśleć. Ciekawe, swoją drogą, czy faktycznie o nich nie wiedział, czy po prostu był zbyt leniwy na myślenie.

Chitanda to z kolei bardzo energiczna dziewczyna, której ciekawość nie zna granic. Ma ona widoczny wpływ na głównego bohatera, co czyni ją postacią, która nadaje całemu anime wielu pozytywnych aspektów. Nie da się też ukryć, że to właśnie ona jest motorem napędowym komediowej warstwy serii, więc gwarantuję, że większość z Was byłaby w stanie ją polubić.

Fukube to taka gaduła, mimo że niekoniecznie okazuje się tym najbystrzejszym, jest pewny siebie i zależy mu na towarzystwie, a Ibara z początku wydaje się dość surową osobą, chyba najbardziej okazuje tego typu emocje względem Orekiego, jednak z czasem zrozumiemy, że jest ona naprawdę czuła i pragnie dbać o klub klasyczny równie mocno, co reszta.

Drugoplanowych i epizodycznych postaci spotkamy w tej serii od groma. Niemalże każdy odcinek pozwoli nam poznać kogoś nowego, co jest kolejnym przykładem różnorodności, o jaką zadbali twórcy. Trudno jest się przyczepić do kogokolwiek, gdyż każda z tych osób została w bardzo dobry sposób powiązana z daną zagadką bądź miejscem, w którym odgrywa swoją rolę. Niektóre z tych postaci przychodzi nam poznać dokładniej, dowiadujemy się o ich poglądach na dane tematy lub możemy zobaczyć, jak wyglądają ich relacje z protagonistami.

 

Oprawa graficzna i dźwiękowa

 

Kiedy Kyoto Animation bierze się za jakąś produkcję, to uważam, że nie powinniśmy się martwić o oprawę wizualną, ponieważ w ich wykonaniu zawsze jest po prostu przepiękna. Wspaniałe kolory, odbicia i inne efekty specjalne dają poczucie ogromnego komfortu podczas oglądania każdego odcinka. To samo należałoby powiedzieć o animacji, gdyż jest ona bardzo płynna, a twarze postaci posiadają fenomenalnie zarysowane emocje.

Jeśli chodzi natomiast o muzykę, to potrafi ona porządnie ukoić słuch. Trzeba też przyznać, że bezbłędnie komponuje się ona z tym, co jest nam pokazywane na ekranie, dzięki czemu wrażenia z każdego odcinka są jeszcze lepsze.

 

Opening i ending

 

W całej serii zostały zawarte 2 openingi, które stylem artystycznym dorównują całej reszcie. Oba zawierają wiele ciekawych sztuczek montażowych, co czyni je miłymi do oglądania.

Endingi też są 2 i według mnie są jeszcze lepsze. Zostały dopieszczone pod wieloma względami, a towarzysząca im muzyka jest genialna. Moim zdaniem pełnią one funkcje doskonałych zakończeń odcinków.

 

Podsumowanie

 

Obejrzyj to anime, jeśli gustujesz w:

– seriach z epizodyczną fabułą;

– mieszankach gatunkowych, które doskonale komponują się ze sobą;

– dopieszczonych pod wieloma względami postaciach;

– przepięknej kresce i animacji.

 

Nie oglądaj tego anime, jeśli gustujesz w:

– tytułach skupiających się na opowiedzeniu jednej historii;

– konkretnie określonych gatunkach, do których nie doczepiają się inne;

– produkcjach nastawionych na większą ilość akcji.

 

Hyoukę możecie obejrzeć tutaj!

Rekomendacje

KONOSUBA z nowym projektem anime   Dobra informacja dla fanów serii, ponieważ ostatnio na oficjalnym twitterze dostaliśmy informacje o nowym projekcie związanym z marką. Na chwile obecną wiemy tylko, że…

 „Giovanni no Shima” czy inaczej „Giovanni’s Island” to trwający około 100 minut dramat stworzony przez Production I.G i wyemitowany w 2014 roku.   Na japońskiej wyspie Shikotan mieszka chłopczyk Junpei…

Komentarze

Dodaj komentarz