Tomodachi Game
W sezonie wiosna 2022 miało premierę Tomodachi Game – anime studia Okuruto Noboru. I po ponad roku stwierdzam, że zyskało zdecydowanie za mało rozgłosu. Dlatego też chciałabym chociaż w jakimś stopniu to zmienić.
Fabuła
Yuuichi Katagiri z przyjaciółmi trafia do tajemniczej Gry o przyjaźń, w której chodzi, cóż za niespodzianka, o przetestowanie ich przyjaźni. Jednak w dość niekonwencjonalny sposób, bowiem gry są niekiedy psychologiczne, brutalne i wymagają trudnych wyborów. Jest jeszcze jeden szczegół, który zmienia wszystko: każdy z przyjaciół ma swój dług, a podczas gier może go pomniejszyć, lub wręcz przeciwnie – zwiększyć do niebotycznych sum. To często sprawia, że przyjaciele stają przed trudnym wyborem: przyjaźń czy pieniądze.
Fabuła należy do pełnych zwrotów akcji i trzymających w napięciu. Wszelkie zagrywki psychologiczne stosowane przez bohaterów urozmaicają tok wydarzeń i szokują widza. Jest to anime dla szukających wrażeń, bo tego właśnie Tomodachi Game dostarcza. Dosłownie nie mogłam się oderwać, pochłaniając odcinek za odcinkiem, a jako że jest ich tylko dwanaście, nie był to szczególnie długi seans. Końcówka pozostawiła u mnie lekki niedosyt, który jednak oceniam pozytywnie, bo jeśli coś jest dobre, to naturalnym jest chęć zobaczenia więcej. Dzięki temu także sięgnęłam po mangę i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że potrzebujemy drugiego sezonu.
Bohaterowie
Każdy z przyjaciół jest świetnie wykreowaną postacią. Są intrygujący i zaskakujący w swoich działaniach. Największe wrażenie jednak wywarł na mnie główny bohater – Yuuichi Katagiri. O tak złożonej postaci nie zapomnę na pewno przez długi czas. Oglądając pierwszy odcinek nigdy bym nie pomyślała, że Yuuichi z kolejnych odcinków to ta sama postać, kompletnie mnie zaskoczył (w pozytywny sposób). Czułam także wewnętrzne rozdarcie, bo pomimo jego usposobienia i nieciekawej przeszłości, nadal chciałam mu kibicować. Jestem zdania, że im więcej emocji budzi bohater, tym lepiej, dlatego ten aspekt oceniam na ogromny plus. Postaci były idealnym dopełnieniem już i tak świetnej fabuły, tworząc naprawdę wyjątkowe połączenie.
Słów kilka o obsadzie
Na pierwszy plan wysuwa się Chiaki Kobayashi, znany z takich ról jak Langa Hasegawa (SK∞), Askeladd (Vinland Saga) czy Gabimaru (Jigokuraku), idealnie oddał dualizm głównego bohatera. Połączenie delikatnego głosu z okrutną postacią niemal zawsze robi robotę. Gęsia skórka gwarantowana. Wspomnieć należy także o Daikim Hamano jako Tenji Mikasa, niesamowicie odegrał emocje postaci. Na końcu ciekawostka, jedną z ról drugoplanowych gra Jun Fukuyama – możemy go usłyszeć w tak ogromnych produkcjach jak Code Geass (Lelouch), Ansatsu Kyoushitsu (Koro-sensei) oraz Kuroshitsuji (Grell).
Kreska, odczucia wizualne
Kreska w dużym stopniu naśladowała tę z mangi. Jednak zastosowanie ciekawych gier kolorem nadało produkcji unikalny charakter i podkreślało znaczenie odpowiednich scen. Animacja była raczej bez zarzutu. Dobrze oddawała nastrój i ogólny klimat.
Muzyka
W tym anime nie była najważniejsza, mało kiedy w ogóle zwracałam uwagę, co mi tam w słuchawkach gra. Zamiast tego wolałam ominąć opening i ending, żeby jak najszybciej włączyć kolejny odcinek. Z nimi lepiej zapoznałam się już po obejrzeniu całości, gdy moja ciekawość została zaspokojona. Oba pod względem muzycznym to ciekawe i przyjemne propozycje. Opening przypominał mi ten z Classroom of the Elite, choć nie był to ten sam wykonawca. Wizualnie ending pokazuje więcej rzeczy związanych z fabułą i tym samym intryguje.
Podsumowanie
Tomodachi Game należy do tych mrocznych, dlatego dla fanów takiego klimatu będzie idealne. W tym aspekcie jest podobne do Classroom of the Elite czy nawet do Squid Game, jednak nie dajcie się zwieść – ta produkcja jest zupełnie inna, ale zdecydowanie warta obejrzenia. Gwarantuje rozrywkę na naprawdę wysokim poziomie.
~ Lavender
jezeli obejrzałxs tomodachi game to polecam przeczytac mange (brak polskiego tlumaczenia), bo predko raczej nie bedzie 2 sezonu. To byla pierwsza manga jaka przeczytalem i wczulem sie normalnie jakbym oglądał anime