Ocena 6.09
Trailer
Bookmark
Obserwowane przez 11 osób

Shinka no Mi: Shiranai Uchi ni Kachigumi Jinsei

Shinka no Mi: Shiranai Uchi ni Kachigumi Jinsei online pl, Shinka no Mi: Shiranai Uchi ni Kachigumi Jinsei z polskimi napisami, anime Shinka no Mi: Shiranai Uchi ni Kachigumi Jinsei na desu-online.pl
The Evolution Fruit: Conquering Life Unknowingly,
Status: Zakończony Studio: , Rok produkcji: 2021 Czas trwania: 23 min. na ep. Sezon: Typ: TV Odcinki: 12 Dodane przez: jakos Dodano: Zaktualizowano:
Anime Shinka no Mi: Shiranai Uchi ni Kachigumi Jinsei do obejrzenia w 1080p 720P 480P 360P na desu-online.pl

Opis Anime Shinka no Mi: Shiranai Uchi ni Kachigumi Jinsei

Brzydal, brudnas, śmierdzący grubas – oto obelgi rzucane na Seiichi Hiiragiego jedna po drugiej. Tak żałosne było życie szkolne Seiichiego.
Pewnego dnia cała szkoła, w tym Seiichi, została wysłana do świata fantasy, zawierającego elementy podobne do gry, takie jak poziomy, statystyki i umiejętności.

Komentarze

  1. Erokokijami pisze:

    Widzę że wiele osob strasznie hejtuje to anime, moim zdaniem jest ono całkiem spoko, niby taki isekai harem z wątkami komediowymi, niekiedy całkowicie z dupy wziętymi, co mnie czasem zmuszali do rozmyślania kto do tego pisał scenariusz i jakie miał wtedy kadzidło w pokoju, ale ostatecznie jakoś mega źle nie wyszło, parę żartów było całkiem zabawnych za przykład mogę podać tej z lincolnem z bodajże 10 odcinka, nie wiem co było w tym takiego śmiesznego ale tarzałem się przez to po podłodze, inne żarty były takie dosyć yyyyyy demoralizujące, bądź mówiąc wprost diabelnie zboczone, przez co zastanawiało mnie solidnie kto tu wlepił Pegi 13 zamiast Pegi 16…
    Grafika całkiem ładna, kreska przyjemna dla oka, walki słabo dopracowane trwały zwykle krótko i nie były jakieś oszałamiające…
    Postacie były niezwykle denerwujące od MC który z ciapowatego grubaska stał się wychudzialym kobieciarzem który rozkręcił sobie harem z praktycznie samych zwierząt, typ ci se przygruchal małpę, dziopke, osła, valkyriie, psa i kota, zoofil jak w mordę strzelił, pomijam to że sam jest już zdenerwawany tym że w losowych momentach dostaje OP perki…
    Jego harem yyyy jak osobiście lubię haremu tak tutaj mam mieszane uczucia, Saria z początku w formie małpy była denerwująca, by potem przez 3/4 całego anime dosłownie jedyne co robiła to krzyczała “Seichii” to chyba jedna z tych postaci upchanych by w anime był fanserwis i się jakoś rozreklamowało cyckami, Ar to akurat postać która miała fajny początek, ale skończyła jako dopchana do haremu, kolejna w kolejce była Lullune ona była chyba najbardziej denerwująca z powodu że sama jedynie się jedzeniem interesuje kolejna postać by rozkreklamowac anime cyckami, Louise akurat tutaj się nie mam do czego przyczepić bo w sumie miała też mało czasu antenowego, Oliga czy coś w każdym razie ten mały kotek jako jedyny mnie rozbawił i wreszcie postać która nie jest częścią haremu (chyba), Eris/Elis w każdym razie ta sekretarka z gildii, twórcy zdecydowali się na yyyy specyficzne, bardzo specyficzne poczucie humoru, twórca LN zdecydowanie coś sobie przypalił pisząc ją, mistrz gildii to całkiem zabawna postać ale i zdecydowanie najbardziej cringe’owa… Podsumowując chyba tylko Louise i ta Olga nie są denerwującymi postaciami z całego anime…
    Furtka zostawiona, jest już deklaracja drugiego sezonu także nie mam się czego obawiać, mimo takiej jawnej reklamy nie zostało ono stworzone tylko po to by rozreklamować novelke…
    Z tych durnych żartów parę mnie rozbawiło, z lincolnem to się po podłodze tarzałem i parę tych zboczonych żartów z gildii mimo że czasem cringowe miały parę perełek, czy też przykładowo jak zrobić z katastrofalnego pecha, nie możliwą szczęściarę pomnożyć go przez – 2…
    Anime było moim zdaniem całkiem spoko i jest godne polecenia, takie 7/10 jest wystarczające

  2. majster pisze:

    Arifureta jest znacznie lepsza od tego

  3. ObsessedPossesed pisze:

    Może inaczej, bo widzę kontrowersje gdy porównuje się do Arifurety takie dzieła, to się skuszę na dłuższą i uczciwą recenzję 😀 Moim zdaniem- tak, owszem, SnM może być lepiej odbierana niż Arifureta (przynajmniej, jeśli idzie o pierwszy sezon, drugiego obejrzałem może dwa pierwsze odcinki, ale nie mam cierpliwości do tego przeciągania akcji i cięć- czekam na całość).

    A to dlatego, że tu przynajmniej wiadomo, że humor i plot jest z d… bo w założeniu taki ma być, jak w parodii, nawet MC już zaczyna być momentami znudzony kolejnymi bezwysiłkowo zdobywanymi skillami i mocami. Arifureta pod tym względem ma lepsze, poważniejsze źródło, bo MC na początku jest pogardzanym przegrywem, który stając się w końcu OP staje się zdrowym egoistą, bywa bezwględny i bezlitosny, taki bardziej “rzeczywisty”, a nie nieskazitelny, dobry dla wszystkich nawet jak plują mu w twarz. Taki Shield Hero, tylko bardziej.

    Ale wątek miłosno-haremowy, zdobywania kolejnych nabytków, jest prawie tak samo po***any w SnM i Ari 😀 Jeśli w II sezonie Ari tendencja się utrzyma, to do transportu całego tego haremu będzie potrzebny autobus. Tylko w SnM nie jest to aż taką straszną wadą- to raczej konsekwencja ram parodii.

    No i niebagatelna rzecz- samo wykonanie oprawy audiowizualnej. Nie mogę przyczepić się do soundtracku i utwórów op/ed – w obu animcach przypadły mi do gustu, może z niewielką przewagą na soundtrack Ari. Kreska bardziej dziecinna co prawda niż Arifureta, klimat i kolorystyka w większości przesłodzone, ale jakby lepiej widać pracę rysowników włożoną w produkcję, która w miarę stabilnie trzyma poziom. Arifureta ma dobrze rozrysowane główne postacie, ale reszta kuleje. Tak naprawdę, nawet z odcinka na odcinek nie trzyma poziomu (jeden może się trafić całkiem spoko, w drugim aż smutno oglądać). Przede wszystkim w Arifurecie brzydkie i wręcz momentami bezczelne CGI. W SnM może by to nie robiło problemu, ale od marki jakiej jest Arifureta oczekujemy trochę więcej. Nawet SAO (tak nie SsAłO), określane przez wielu mianem “najgorszego anime” nie miało tak brzydkich i zrobionych na odp…ol CGI.

    Nawet jeśli anime się robi praktycznie w jednym celu- promocji materiału źródłowego- to niestety nie można traktować tego jak taniej bezwysiłkowej reklamy. Inaczej bardziej zaszkodzi marce, zamiast jej pomóc.

    Jakby porównać to np. do alkoholi- SnM jest w tym zestawieniu trochę jak mniej znana, średniopółkowa brandy czy rum. Nie jakiś wysublimowany smak, raczej dosyć płytki, ale trzyma się go konsekwentnie, jest powiedzmy z jakimś staraniem i powtarzalnością wykonany i rozlany. Otwierając butelkę- wiesz czego się spodziewać, i z czym to pić. Arifureta, to trochę jakby miała aspiracje być jakimś single malt whisky, z ambicjami na markę typu Macallan. Jednak nawet mając dobry surowiec, nie wkładając dostatecznie dużo w stworzenie dobrych warunków i czasu na fermentację i leżakowanie, wychodzi coś na poziomie Golden Loch, momentami podskakujące do pułapu powiedzmy JackDanielsa czy Singletona- zależy z jakiego rocznika i partii produkcyjnej butelkę trafisz.

  4. mecha pisze:

    nie wiem kto porównał to coś do arifurety ale powinien iść obejrzeć je jeszcze raz jeśli mówi że jest to jej lepsza wersja XD moim zdaniem jest to o wiele gorsza wersja Tsuki ga Michibiku, walki są drętwe i bez polotu tak samo jak postacie i fabuła jedynym plusem może być humor ale widać że jest on raczej ukierunkowany do pewnego grona ludzi

  5. Ziemniok pisze:

    Lepsza wersja Arifurety, na podobnej zasadzie ale nie aż tak złe jak poprzednik.

  6. Komtur pisze:

    Arifureta rzadzi! 😉
    A ten klon jest tez calkiem milusi.

  7. Perun pisze:

    te od Arifurety się odczep to dobre anime

  8. Kszywy pisze:

    To jest raczej anime typu isekai harem gdzie główny bohater jest kox wszędzie nie ma powodu aby je oglądać już nawet arifureta będzie lepszym wyborem

  9. zgred pisze:

    W założeniach jakby podobne do Arifurety, chociaż trochę luźniej podane.

Dodaj komentarz