Recenzja “91 Days”

91 Days

 

91 Days to anime wyemitowane w 2016 roku przez studio Shuka. Reżyserem był Hiro Kaburaki, za scenariusz odpowiadał Taku Kishimoto, znany z Haikyū!!, a muzyką zajął się Hougo Kaida.

 

Fabuła

Akcja przedstawiona nam w anime rozgrywa się w 1928 roku, w Stanach Zjednoczonych, kiedy trwała era prohibicji. Na skutek wprowadzenia restrykcji alkoholowych ludzie zaczynają pędzić swój własny bimber. Razem z tym rozkwita podziemny handel, a ulicami zaczynają rządzić mafie. Między poszczególnymi rodzinami zaczyna dochodzić do zatargów i konfliktów. W samym środku tych wydarzeń znajduje się niczego nieświadomy chłopiec, Angelo Lagusa. Wszystko jednak ulega zmianie, kiedy cała jego rodzina zostaje zamordowana przez byłych współpracowników ojca Angela, a jemu cudem udaje się uciec. Rozpoczyna nowe życie pod innym nazwiskiem i w innym miejscu, a dodatkowo całkiem sam. Po siedmiu latach otrzymuje list od tajemniczego nieznajomego, który sprawia, że chłopak znajduje w sobie nowe powołanie, którym staje się zemsta. Bohater od razu wraca do Lawless z chęcią dopełnienia vendetty, ale żeby tego dokonać, najpierw musi zbliżyć się do rodziny Vanettich, którzy, jak mówi list, są odpowiedzialni za jego krzywdę.

Na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się być prosta i nieskomplikowana. Mimo wszystko jest ona ciekawa, a zawdzięczamy to sposobowi, w jaki zostały nam ukazane poszczególne wątki. Za sprawą różnych postaci, wspomnień czy też rozmów dowiadujemy się wielu rzeczy o świecie nam przedstawionym i panującej obecnie sytuacji.

Bardzo dużym plusem jest klimat XX wieku, jaki udało się stworzyć, a także lekkie napięcie, które towarzyszy nam przez całą serię. Anime mnie nie nudziło, ponieważ na ekranie cały czas coś się działo. Doświadczyłem wielu różnych zwrotów akcji, których w ogóle się nie spodziewałem, co powodowało u mnie chęć zobaczenia kolejnego odcinka. Samo zakończenie pozytywnie mnie zaskoczyło, ponieważ spodziewałem się czegoś zupełnie innego.

Motyw zemsty nie jest jedynym ukazanym nam na przestrzeni serii. 91 Days pokazuje nam, jak ważna i potrzebna człowiekowi jest przyjaźń. Szczególnie, gdy chce on coś osiągnąć, a także, ile może poświęcić dla nas prawdziwy przyjaciel. Ostrzega nas jednak przed zbyt dużą ufnością. Na wszystko trzeba zapracować, a w szczególności na zaufanie, w końcu nie każdy może mieć wobec nas czyste intencje.

Największą wadą tego anime jest jego długość, a w tym wypadku, zbyt mała ilość odcinków. Są momenty, które potrzebowałyby więcej czasu ekranowego, aby widz miał możliwość się z nimi oswoić, a także, żeby nabrały sensu. Niektóre wątki należałoby trochę rozbudować.

 

Bohaterowie

Postacie przedstawione w tej produkcji zostały nam ukazane w ciekawy i fajny sposób. Każdy z bohaterów wnosił coś istotnego dla fabuły, a ich motywy były uzasadnione.

Główny bohater, Angelo Lagusa, przykuł moją uwagę. Chłopak, który stracił wszystko, był w stanie przetrwać i przystosować się do nowych warunków, a wszystko dzięki jego ponadprzeciętnej inteligencji. Nasz protagonista to świetny przykład sprawnego manipulatora, który umie tak pokierować wydarzeniami, aby wszystko obrócić na swoją korzyść. Nigdy nie działa pochopnie i zawsze myśli racjonalnie, szybko kalkuluje, która możliwość przyniesie mu najwięcej korzyści i wybiera najlepszą opcję.

Drugim bohaterem, który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, był Corteo. Przyjaciel Angela z dzieciństwa, który o nim nigdy nie zapomniał, a po tragedii głównego bohatera stał się dla niego bratem. Corteo od najmłodszych lat musiał się mierzyć z wieloma trudnościami. Wychowywał się bez ojca, a jego matka była bardzo chora. W młodzieńczych latach bardzo interesował się chemią, co dało mu predyspozycje do produkcji najlepszego bimbru w mieście. Gdy znów spotkał się ze swoim starym przyjacielem, poświęcił dla niego bardzo dużo. Nawet dołączył do mafii, której tak bardzo nienawidził. Jest to przykład idealnego przyjaciela, którego każdy z nas chciałby mieć.

 

Oprawa graficzna i muzyczna

Oprawa graficzna była bardzo dobra i idealnie podkreślała klimat panujący w serii. Widać, że nie bano się bawić kolorami. Były one dynamiczne i zmieniały się zależnie od sytuacji na ekranie. Dominowała ciemniejsza tonacja, można powiedzieć, że barwy wydawały się być nawet sprane. Jednak zmieniały się na ciepłe i wesołe, kiedy było to adekwatne do sytuacji.

 

Muzyka w anime była dobra, ale nie wybitna. Trzeba przyznać, opening był ciekawy i w fajny sposób podkreślał klimat produkcji. Jednak, co do reszty oprawy muzycznej – przyjemna, ale nie urzekła mnie w żaden sposób. Myślę, że pod tym względem mogło być lepiej.

 

Podsumowanie

Zemsta, wybawienie czy przekleństwo? To pytanie może zadać sobie każdy podczas oglądania tej produkcji. Czy ślepe podążanie za vendettą może sprawić nam radość i przynieść długo oczekiwane ukojenie? Oglądając 91 Days można znaleźć odpowiedź na to pytanie. Osobiście polecam to anime każdemu fanowi kryminałów i mafii, jak i każdej osobie, która zastanawia się, czy zemsta ma sens. Mnie osobiście ta produkcja urzekła.

 

Ocena recenzenta

Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Grafika:7,5/10
Muzyka:6.5/10

Autor recenzji: Kacper Krzyż

Tę serię możesz obejrzeć na stronie tutaj.

Rekomendacje

„Uramichi Oniisan” to 13-odcinkowa komedia wyprodukowana przez Studio Blanc latem 2021. Pierwsze obrazki, które rzucają się w oczy są kolorowe i wesołe, ale sama produkcja nie do końca taka jest……

Sonny Boy   Tytuł oryginalny, za którego stworzenie odpowiada studio Madhouse. Emisja produkcji odbyła się w sezonie letnim 2021 roku, a całość objęła 12 odcinków.   Fabuła   Niegdyś zwyczajna…

Komentarze

Dodaj komentarz