Recenzja “Citrus”

„Citrus” to 12-odcinkowe anime wyprodukowane przez studio Passione zimą 2018 roku. Pierwowzorem była manga wydawana od 17 listopada 2012 do 18 sierpnia 2018 w Japonii, a w Polsce od 25 lutego 2019 do 25 sierpnia 2020.

Nie będę oszukiwać, że już sam opis mocno zniechęcił mnie do obejrzenia. Miałam mocne opory przed zaczynaniem tej serii, ale już od dawna o niej słyszałam, więc stwierdziłam, że ze względu na mieszane opinie sama ją obejrzę i ocenię. Chyba powinnam zostać przy swoim pierwszym założeniu i odpuścić sobie „Citrus”, bo teraz czuję, że zmarnowałam 4 cenne godziny mojego życia. Nie wymagam od Was pełnego zaufania, dlatego w poniższych słowach pokażę Wam, co dokładnie jest z tą serią nie tak. Ale od początku…

W dużym skrócie, historia skupia się na dwóch dziewczynach. Yuzu to sympatyczna, dbająca o swój wygląd blondynka, która od początku w nowej szkole bardzo się wyróżnia. Niedawno przeprowadziła się do miasta ze względu na ponowne wyjście za mąż jej mamy i dostała się do żeńskiej szkoły z określonymi zasadami, których nie ma zamiaru przestrzegać. Wkrótce okazuje się, że jej nowa siostra przyrodnia to przewodnicząca szkoły o imieniu Mei, z którą już pierwszego dnia nie nawiązała dobrego kontaktu. Szybko okazuje się, że dziewczyny będzie łączyło coś więcej, niż tylko rodzinne więzi.

 

Łapy tam, gdzie nie trzeba

Oprócz niesmacznej siostrzanej relacji, seria ma do zaoferowania jeszcze całą pulę nieprzyzwoitych zachowań. Nie trzeba długo czekać, by zobaczyć kolejkę nadużyć fizycznych i molestowań, które nawet nie są pokazane jako coś złego. Wymuszanie pocałunków, pchanie rąk tam, gdzie nie trzeba, rzucanie na łóżko czy przytrzymywanie do ściany to w „Citrus” chleb powszedni. Najgorsze w tym to, że uważane jest to za normę. Żadna z bohaterek nie widzi w tym nic nieodpowiedniego. Ja uważam to po prostu za obrzydliwe, ponieważ produkcja przedstawia najbardziej karykaturalny związek dwóch osób, który w ani jednym procencie nie jest zdrowy.

 

Zmarnowany potencjał

„Citrus” ma jakieś punkty, które wyszły całkiem znośnie. Na pewno trzeba pochwalić wygląd bohaterów. Wyróżniają się na tle innych osób, ich styl i cechy są charakterystyczne. Yuzu ma wyjątkowy styl, a Mei nawet chodząc w zwykłym mundurku bardzo rzuca się w oczy. Ich charakter z kilkoma poprawkami również nie byłby taki zły. Opanowana, tajemnicza i skryta Mei, którą bardzo ciężko zrozumieć, byłaby ciekawą i wartą uwagi postacią, gdyby w nagłych emocjach i nerwach nie rzucała się na dziewczynę zmuszając ją do kontaktu fizycznego.

Yuzu również wydaje się interesująca i przede wszystkim prawdziwa, ponieważ widać realne emocje nastoletniej dziewczyny, która często nie wie co robić i jest niezdecydowana. Momentami jednak miałam wrażenie, że autor chciał z niej zrobić stereotypową „głupią blondyneczkę”.  Reszta postaci również byłaby udana, gdyby znajdowała się w innej, poprawionej produkcji. Patrząc na cały serial, który ma do zaaferowania tylko zakrzywioną i zboczoną rzeczywistość, nie da się brać bohaterów na poważnie. A mogło być tak dobrze.

 

 

Podsumowanie

Już od początku recenzji widać moją niechęć do „Citrus”, więc na koniec trochę się wytłumaczę. Naprawdę nie jestem w stanie uważać tej serii za nawet w małym stopniu odpowiednią. Grafika czy muzyka, które nie są złe, nie sprawiają, że serial ten jest dobry. Zapewne często spotykacie się z poleceniem tego tytułu, ale szanujcie swój czas i nie marnujcie kilku godzin na coś, co jest nadzwyczajnie niesmaczne.

Ocena recenzenta:

Fabuła: 1/10

Bohaterowie: 2/10

Grafika: 8/10

Muzyka: 5/10

Seria do obejrzenia tutaj.

Rekomendacje

Gdy w prozę życia wkrada się rutyna, wielu z nas rozpaczliwie próbuje coś zmienić. Dla jednych jest to drastyczna zmiana fryzury, inni pragną jednak czegoś więcej. Czasem jedna decyzja niczym…

Lubię czasem wracać do klasyków. Choć kreska i humor nie zawsze starzeją się jak wino (prędzej jak mleko), to myślę, że warto poznawać korzenie, z których wyrastają współczesne serie. Eh,…

10 serii anime, które potrzebują sequelu   Zazwyczaj udane anime nie musi bać się o kontynuację. Niestety są i takie sytuacje, w których miłośnicy znanych produkcji pozostają na lodzie. Wtedy…

Komentarze

Dodaj komentarz