Recenzja „Kaguya-sama wa Kokurasetai: Tensai-tachi no Renai Zunousen”

Kaguya-sama wa Kokurasetai: Tensai-tachi no Renai Zunousen

 

Adaptacja mangi, która do tej pory doczekała się już 3 sezonów. Poszczególne serie zostały wyemitowane w okresie zimowym 2019 oraz wiosennym 2020 i 2022 roku, co przełożyło się na ilość 37 odcinków. Za wykonaniem każdej z części stoi studio A-1 Pictures, a za pierwowzór w pełni odpowiada Aka Akasaka.

 

Fabuła

 

Miłość to uczucie, które przez wielu uważane jest za przepiękny dar. W Akademii Shuchiin skrywa ono jednak dodatkowy przekaz, a jego źródło znajduje się w samym pokoju szkolnego samorządu. Miyuki Shirogane i Kaguya Shinomiya to dla wielu uczniów para idealna, którzy darzą się wzajemnym uczuciem, jednak żadne z nich nie jest w stanie powiedzieć tego na głos. Tak oto rozpoczyna się romantyczna wojna, w której pierwszy wyznawca miłości utraci swoją dumę, a drugi już zawsze będzie patrzył na niego z góry.

Najwspanialszym elementem Love is War jest bez wątpienia to, jak z sezonu na sezon tytuł nie traci swojej atrakcyjności, a wręcz zyskuje jej coraz więcej. Twórcy przez cały czas dbają o to, aby widz był w stanie poczuć powiew świeżości i nie znudził się danym formatem. Co jakiś czas jesteśmy zaskakiwani genialnymi nowościami, które sprawiają, że całe anime ewoluuje w piekielnie dobrym kierunku, a nasza ciekawość i jednoczesne zaintrygowanie historią przykuwa nas do ekranu na kolejne godziny seansu.

Dodatkowo nie da się w tej opowieści nie uwielbiać tego, jak perfekcyjnie balansuje ona na krawędzi powagi i absurdu, gdzie obie strony dodają produkcji uroku. To właśnie sprawia, że anime ciągle prezentuje nam coś lepszego i nigdy do końca nie wiemy, co czeka nas w następnym odcinku. Raz otrzymamy masę do bólu zabawnych i porąbanych scen, a w innym przypadku dość poważne przemyślenia, które pozwolą nam inaczej rzucić okiem na to, co dzieje się w przedstawionym świecie.

 

Klimat i akcja

 

Pod względem gatunku Love is War jest oczywiście romansem z krwi i kości, wokół którego kręci się ogrom elementów komediowych, a całe tło fabularne czyni z produkcji bardzo przyjemne okruchy życia. Taka mieszanka powoduje, iż atmosfera jest w głównej mierze lekka, jednak nie zabraknie także czasu na nieco głębsze refleksje.

Tempo akcji jest natomiast dość szybkie, dzieje się tak zarówno w scenach typowo komediowych, jak i po pewnym czasie w tych, gdzie postacie chcą być bardziej poważne. Nie chodzi oczywiście o to, że humor jest przesadzony i cokolwiek psuje, jednak trzeba przyznać, że autorom nie brakowało wariackich pomysłów i wyszło im to wszystko fenomenalnie.

 

Postacie

 

Jeśli zaś o bohaterów chodzi, to nie ma tu chyba takich, którzy nie zostali napisani w przemyślany sposób. Zacznę rzecz jasna od głównej dwójki, a więc Miyukiego oraz Kaguyi. Jest to duet niezwykle inteligentny i zaciekle walczący na każdym możliwym kroku, jeżeli chodzi o ich miłosną wojnę. Przemyślenia i strategie, jakie nieustannie krążą po ich umysłach, nigdy nie przestają zadziwiać i trzymają oglądającego w napięciu do samego końca. Aktorzy głosowi zostali dobrze dobrani do ich postaci, co jeszcze bardziej potęguje to, jak dobrze śledzi się ich dalsze losy.

Następną postacią w kolejce jest Chika Fujiwara, czyli bez dwóch zdań najdurniejsza osobowość w całym serialu. Czy to źle? W żadnym wypadku! Uważam, iż jest to mocno zależne od widza, czy Chika będzie dla kogoś postacią bardziej irytującą, czy może taką, która wprowadzi do całości jeszcze więcej żartobliwego nastroju. Mimo to należy przyznać, że ma ona swoje ważne miejsce w fabule i jest swego rodzaju ikoną Love is War, dzięki czemu nie wyobrażamy sobie poszczególnych odcinków bez jej udziału.

Indywidualne ocenianie zakończymy na Yuu Ishigamim, który jest dosłownym przykładem typowego introwertyka, którego stresuje bycie w centrum uwagi, mało rzeczy motywuje go do jakiegokolwiek działania, a gdyby tylko mógł, to spędziłby całe dnie w pokoju i grał w gry. Z początku może i brzmi to lekko sztampowo, ale uwierzcie mi, że Yuu to postać niezwykle interesująca. Jego przeszłość i późniejsze decyzje to rzeczy, które warto zobaczyć i przekonać się na własnej skórze, że nie powinno się oceniać książki po okładce.

Nie są to oczywiście wszystkie osobowości, jakie przychodzi nam poznać w tym anime, bo jest ich znacznie więcej, a z każdą kolejną serią przybywa ich kolejna ilość, ale naprawdę trudno jest się odnieść do absolutnie wszystkich z osobna. Daję Wam jednak słowo, iż nie ma w tym serialu postaci złych bądź nieumiejętnie zagranych, gdyż tutaj każdy z bohaterów aż błyszczy tym, co twórcy od zawsze pragnęli przekazać.

 

Oprawa graficzna i dźwiękowa

 

Naprawdę nie mam zamiaru narzekać na cokolwiek, co tyczy się jakości grafiki i samej animacji w Love is War. Kreska jest po prostu śliczna, animacje zawsze są płynne, a efekty specjalne zostały wykonane z dbałością o najmniejsze szczegóły. Dodatkowo aż żal nie wspomnieć po raz kolejny o wstawkach komediowych, w których wariacje dotyczące oprawy graficznej wypadają po prostu niesamowicie.

To samo mogę rzec o ścieżce dźwiękowej. Każdy z wykorzystanych utworów to piękny dodatek dla tego, co widzą nasze oczy. Wszystko układa się w całość i oczarowuje oglądającego swoim bezbłędnym wykonaniem. To właśnie muzyka sprawia, że spokojne sceny zapierają nam dech w piersiach, a te wypełnione po brzegi komediową atmosferą nie pozwalają nam wstać z podłogi z powodu nagłego napadu śmiechu.

 

Opening i ending

 

Jak można się w sumie spodziewać po nieco dłuższej serii, jest ich całkiem sporo. Postanowiłem więc, że wypowiem się o nich w kontekście całości, aby niepotrzebnie się nie rozdrabniać. Każdy opening jest śpiewany przez jednego wykonawcę, co nadaje serialowi dodatkowego klimatu i posiada swego rodzaju znak rozpoznawczy, natomiast w przypadku endingów trudno stwierdzić, czego w nich nie ma. Są doskonale wykonane, zawarte w nich piosenki również wpadają w ucho, a do tego nie brakuje endingów, które pojawiają się jednorazowo, ale mają w sobie coś więcej.

 

Podsumowanie

 

Obejrzyj to anime, jeśli gustujesz w:

– opowieściach, z których aż wylewa się poczucie humoru;

– doskonale napisanych i fenomenalnie odegranych postaciach;

– przepiękne oprawie graficznej i dźwiękowej, która czyni z całości arcydzieło.

 

Nie oglądaj tego anime, jeśli gustujesz w:

– produkcjach w pełni poważnych;

– tytułach nastawionych na walkę;

– oprawie wizualnej odchodzącej od standardowych schematów.

 

Autorka powyższego plakaciku: Rudusia

 

Kaguya-sama wa Kokurasetai: Tensai-tachi no Renai Zunousen możecie obejrzeć tutaj!

Rekomendacje

Idoly Pride już Niedługo !!! Oficjalna strona internetowa projektu Idoly Pride  ogłosiła w piątek 2 października , że część  projektu będzie miało premierę na Tokyo MX i innych kanałach 10…

„Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru”, znane również jako „My Dress-Up Darling”, to 12-odcinkowe anime na podstawie mangi, stworzone przez studio CloverWorks zimą 2022. W Polsce wersja komiksowa jest…

Każdy fan anime ma w swoim życiu kilka kamieni milowych, takich jak próba ogarnięcia uniwersum Fate, odkrycie Boku no Pico, modlitwa w intencji kontynuacji Hunter x Hunter, pierwszy hent…ekhm. Gdzieś…

Komentarze

Dodaj komentarz