Recenzja “Ousama ranking”

„Nie oceniaj książki po okładce”- taki mądry przekaz niesie za sobą wiele serii. Tym bardziej wstyd przyznać, że przez mój powierzchowny osąd prawie umknęło mi jedno z najlepszych anime roku 2021! O czym mowa? Oczywiście o „Ousama ranking”! Teraz więc pełna skruchy, spróbuję Was przekonać, byście nie popełnili mojego błędu.
Zapraszam do czytania 😊

Za górami, za lasami…
Na pierworodnym synu króla zawsze spoczywa brzemię. Dla Bojjiego jest ono jednak szczególnie ciężkie, ponieważ urodził się głuchoniemy oraz niemożliwie wręcz słaby i mały. Gdy ojciec młodego księcia, król Bosse, umiera, nikt nie pokłada nadziei w Bojjim, a korona wędruje w ręce jego młodszego brata. Zraniony chłopiec postanawia wyruszyć w podróż w celu zdobycia siły, jednak za jego plecami rozgrywa się spisek. Kim jest tajemnicza kobieta z lustra? Dlaczego na Bojjim ciąży klątwa? I czego od niego chce pewien złośliwy cień?

Baśń w nowoczesnym wydaniu
Jak już wspominałam- długo zajęło mi przekonanie się do tego anime. Powodem była kreska (spoiler: z czasem ją pokochałam!). Pojedyncze kadry, które migały mi w internecie, przypominały mi bajkę dla dzieci. Oczywiście zastanawiałam się, jak to możliwe, że Mappa zrobiło coś dla przedszkolaków. Gdy jednak zdecydowałam się na obejrzenie kilku pierwszych odcinków- wpadłam w ten mroczny baśniowy świat bez reszty! „Ousama ranking” to opowieść uniwersalna. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Dla młodszych odbiorców będzie to przede wszystkim historia o zdobywaniu przyjaźni i rośnięciu w siłę. Starsi natomiast zwrócą uwagę na wszystkie niuanse, które kierują bohaterami. Zdrada, zemsta, zagmatwane uczucia, przebaczenie- to wszystko sprawia, że tytuł ten nie jest zwykłym shonenem, ale wielowymiarową opowieścią.

Best Boy Bojji
Ustalmy jedno- Bojjiego nie da się nie kochać. Jest to klasyczny przykład baśniowego bohatera – odważny, o wielkim sercu, nieskalany zawiścią i innymi przyziemnymi cechami. Człowiek ma ochotę chronić jego uśmiech za wszelką cenę. Jednak to, co odbiega od schematu (i sprawia, że „Ousama ranking” to coś więcej, niż oklepana bajka) to bohaterowie drugoplanowi. Zła macocha okazuje się być matką roku. Kochający ojciec ma trochę na sumieniu. Zazdrosny brat, pomimo zadzierania nosa, szanuje Bojjego jak mało kto. Zdrajcy żałują. Złośliwi przybywają z pomocą. Ogromnym plusem serii jest fakt, że postaci nie zostały napisane na (tak zwane) odwal się. Są zwykłymi ludźmi- popełniają błędy, nie umieją okazywać emocji, błądzą. Nie są super złolami bez cienia dobroci. Właśnie dzięki temu są oni tak ciekawi. I nie raz Was zaskoczą.

Zarzuty (?)
Od pierwszego odcinka wpadamy w wir wydarzeń. Produkcja świetnie przykuwa uwagę widza, jednak gdy seria zaczyna się z wysokiego C, to oczywistym jest, że muszą nadejść momenty spokojniejsze. W „Ousama ranking” zdarza się spowolnienie akcji i dla niektórych może być to pewien mankament. Uważam jednak, że takie zabiegi są bardzo ważne. Nawet najpiękniejsze sekwencje walk lub niesamowite zwroty akcji mogą zanudzić widza, jeśli świat przedstawiony nie będzie odpowiednio nakreślony. Kilka spokojniejszych odcinków poświęconych jest budowaniu relacji między bohaterami, poznaniu ich historii lub po prostu mają uspać naszą czujność. No i musimy przyznać jedno- nagły plot twist po spokojniejszym seansie smakuje jeszcze lepiej!

WIT nie zawodzi
Studio WITs już nie raz udowodniło, że zna się na rzeczy. Z ich ramienia wyszło (i wyjdzie) wiele hitów, które są niczym uczta dla oczu. Co więcej- nie boją się eksperymentować z animacją. Sceny walk w „Vinland saga” (swoją drogą- genialne) zupełnie różnią się od chociażby „Vivy” (również genialne), a te z kolei w niczym nie przypominają scen walki w „Attack on titan” (jak pewnie doskonale wiecie- są genialne). Czy kolorowa, bajkowa kreska „Ousama ranking” również jest przejawem geniuszu? Jeśli macie jakieś wątpliwości, przeczytajcie tytuł tego akapitu. A skoro to już ustaliliśmy – przejdźmy do muzyki. Muszę przyznać, że OST nie zakotwiczył mi się jakoś w pamięci, jednak openingi i endingi to już inna para kaloszy. Z miejsca trafiły na moją animcową playlistę i choć minął już jakiś czas od zakończenia emisji, wciąż słucham ich na okrągło. Zwłaszcza drugi opening, w połączeniu z klipem, chwyta za serducho. Jeśli ta recenzja nie zachęca Was do seansu, obejrzyjcie go. Jestem pewna, że szybko zmienicie zdanie.

Podsumowanie
W świecie anime zwiększa się tendencja do serii mrocznych, gdzie świat jest brudny, a bohaterowie wykazują nieraz wątpliwą moralność. Odbiega się od serii, z których wylewa się optymizm, wiara w lepsze jutro i czyste intencje bohaterów. Dlaczego tak się dzieje? Pewnie dlatego, że dla niektórych takie opowieści są zwyczajnie dziecinne. Uważam jednak, że nie warto zabijać naszego wewnętrznego dziecka. A „Ousama ranking” idealnie do niego przemawia. Obiecuję Wam, że radość z oglądania tej serii jest wyjątkowa.

 

Anime możecie obejrzeć tutaj

Rekomendacje

Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin   Adaptacja mangi, której fabuła została napisana przez George’a Abe’a, a rysunki wykonane przez Masasumi Kakizaki. Anime emitowano od 7 kwietnia 2010 do 29 września…

„Shakunetsu Kabaddi” jest serią emitowaną w sezonie wiosennym 2021. Zostało ono zaadaptowane przez studio TMS Entertainment na podstawie mangi autorstwa Hajimego Musashino pod tym samym tytułem.     Fabuła  …

Komentarze

Dodaj komentarz