Recenzja “Vinland saga”

  Fabuła

Potęga, zdrada, krwawe, trzymające w napięciu pojedynki, gorzkie poczucie porażki i słodki smak zwycięstwa…. czyżby anime o zmaganiach jakiegoś rycerza lub maga? Nie tym razem! „Vinland Saga” cofa nas do czasów, gdy po morzach pływali uzbrojeni po zęby wikingowie, panowała monarchia a chrześcijaństwo stopniowo zaczęło wypierać wierzenia rdzennych mieszkańców. Głównym bohaterem tej opowieści jest Thorfinn, młody chłopiec dorastający w niewielkiej islandzkiej osadzie wraz z rodziną. Mamy okazję śledzić, jak osobowość oraz przekonania młodego wikinga zmieniają się pod wpływem doświadczonych przez niego wstrząsających przeżyć a także wraz z nim poznawać ten rządzący się brutalnymi prawami świat.

     Akcja

Swoim klimatem seria przypomina mi odrobinę „Attack on Titan”. Mamy tu spokojną, żyjącą według określonego rytmu osadę oraz młodego idealistycznego protagonistę, którego życie nagle obraca się o 180 stopni. Podobnie jak Eren z wspomnianej przeze mnie produkcji bardzo wcześnie styka się on z okrutnymi realiami otaczającego go świata. Zostaje zupełnie sam a jedynym, co wypełnia jego myśli, jest palące pragnienie zemsty. Na tym jednak podobieństwa się kończą. Wydaje mi się (choć nie mogę być tego pewna na sto procent, bo anime nie jest zakończone), że Thorfinn może dojść ostatecznie do całkiem innych wniosków odnośnie tego, czy zemsta rzeczywiście ma sens i co tak naprawdę liczy się w życiu. Zwłaszcza dlatego, że spotyka on na swojej drodze wiele barwnych postaci, które mają znaczący wpływ na jego postrzeganie rzeczywistości, która zostaje naprawdę dobrze oddana przez twórców anime. Widać, że kreując ten fascynujący świat duży akcent położyli na rys historyczny i jak największy realizm, który jest mocno odczuwalny w każdej sekundzie seansu.

 

          Bohaterowie

Tak jak wcześniej wspomniałam, oprócz głównego bohatera, fabuła obfituje we wszelakiej maści postacie poboczne, które wnoszą do anime inny punkt widzenia na rozgrywające się wydarzenia. Śledzimy losy prostych ludzi, wybitnych strategów, kapłanów oraz arystokratów. Naprawdę podoba mi się, że wszystkie te historie losów ludzkich, pomimo iż większość z nich widzimy zaledwie przez chwilę, są dla widza tak przejmujące, że trudno o nich zapomnieć. Przy czym każda z tych, z pozoru nieistotnych, opowieści scala się w całość dając nam niezwykle dokładny obraz ówczesnego świata. Drugą rzeczą, która wyszła twórcom naprawdę znakomicie, jest postać głównego antagonisty. Jednak w tym wypadku, słowo to nie do końca moim zdaniem pasuje. Zasługuje on na miano „złoczyńcy” wyłącznie z perspektywy, z jakiej jego działania postrzega główny bohater. Gdy przyjrzymy się mu bliżej, dostrzeżemy wyjątkowo przebiegłego dowódcę, który konsekwentnie realizuję zamierzone przez siebie cele. Nie jest to postać, którą można by określić jako „dobrą” lub „złą”, tak samo jej zamiary. To samo dotyczy większości ludzi, których Thorfinn spotyka podczas swojej podróży.

    Oprawa graficzna i dźwiękowa

 

Mogę jedynie powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, bo jest ona na naprawdę wysokim poziomie. Dotyczy to zwłaszcza oprawy graficznej, która jest niezwykle szczegółowa i sprawia, że widz mimowolnie wsiąka w klimat przedstawionego świata. Ukazane w anime walki ogląda się z przyjemnością, ponieważ są one dynamiczne i trzymające w napięciu. Całość dopełnia idealnie dobrana muzyka współgrająca z kreską. Poza tym przyznam szczerze, że openingi i endingi w tej serii są jednymi z moich ulubionych.

 

        Elementy charakterystyczne dla danego anime

 

Chciałabym tutaj zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest fakt, że znaczna cześć występujących w „Vinland Sadze” bohaterów jest wzorowana na historycznych postaciach lub osobach pojawiających się w mitach i legendach. Przykładem tego jest sam Thorfinn oraz główny antagonista serii. Drugą rzeczą jest duża brutalność anime przejawiająca się nie tylko w krwawych pojedynkach i walkach, ale także w mentalności ludzi żyjących w tamtych czasach. Jest ona bardzo okrutna a czasem wprost sprowadzająca się do hasła „maszeruj albo giń”. Momentami miałam wręcz wrażenie pustki i bezsensu patrząc na to, jak momentami mało znaczące wydawało się ludzkie istnienie i jak wiele wysiłku kosztuje utrzymanie się przy życiu. Jak by jednak na to nie spojrzeć jest to dość bliskie prawdy o okresie panowania wikingów na morzach i wydaje mi się, że jest tym, co twórcy starali nam się po części przekazać.

 

      To anime jest dla Ciebie, jeśli szukasz:

– historycznego rysu wydarzeń
– motywu zemsty,
– krwawych, dynamicznych pojedynków,
– dobrze wykreowanego antagonisty,
– szczegółowej i realistycznej grafiki

          To anime nie jest dla Ciebie, jeśli szukasz:

 – lekkiej, przyjemnej akcji,

– wątku komediowego,

– bohaterów, których łatwo podzielić na „dobrych” i „złych”,
– wątku romantycznego.

             Anime  “Vinland Saga”  możecie obejrzeć tutaj

Rekomendacje

Akudama Drive    Wiele lat temu Wielka Wojna Domowa spustoszyła Japonię, pozostawiając kraj podzielony między dwa regiony: Kansai i Kanto. W Kansai szalenie niebezpieczne zadanie zostaje powierzone przez tajemniczego czarnego…

Komentarze

Dodaj komentarz