Fabuła
Emma, Norman i Ray razem z innymi dziećmi żyją w sierocińcu całkowicie odizolowanym od świata. Owym miejscem i jego mieszkańcami zajmuje się tzw. “mama”. Dzieci wiodą szczęśliwe życie, a jedyną stawianą im przez mamę zasadą jest całkowity zakaz opuszczania terenu ośrodka. Wychowują się w ośrodku do dwunastego roku życia, po czym przeprowadzają się do rodziny zastępczej. Jednak pewnego chłodnego wieczoru, dwójka przyjaciół odkrywa straszliwy sekret dzieci, które miały dostać nowy dom oraz jak okrutna jest ich rzeczywistości.
“Yakusoku no Neverland” jest jednym z tych anime, które stawiają poprzeczkę naprawdę wysoko. Od samego początku miałam co do niego duże oczekiwania, fabuła jest oryginalna i trzyma widza w napięciu, odcinki są ciekawe, osobiście oglądałam je z ogromną przyjemnością. Elementy horroru dobrze podkreślają mrok fabuły, nie mają na celu przestraszyć widza, a raczej dodać delikatnego dreszczyku emocji. Ponadto, zwroty akcji naprawdę potrafią nieźle zszokować, a inne zawikłane wątki zmuszają widzą do przemyśleń i refleksji. Pierwszy sezon mogę z czystym sercem nazwać arcydziełem, zakochałam się w nim już po pierwszym odcinku i do samego końca cieszyłam się każdą minutą seansu. Odnośnie drugiego sezonu, nie jest ani gorzej zrobiony, ani nudniejszy od pierwszego, jednak widać, że akcja została na siłę upchniętą w te jedenaście odcinków, a co poniektóre wątki ledwo muśnięte przez twórców. Uważam, że z ostatnich dwóch odcinków na spokojnie można by zrobić pełnometrażowy film.
Bohaterowie
Postacie są bardzo dobrze przedstawione publice, oglądający mogą z łatwością przywiązać się do nich emocjonalnie. Bohaterowie są sympatyczni i szybko zdobywają serca widzów, którzy chcą wiedzieć, czy uda im się osiągnąć wymarzony cel i czy będą w stanie pokonać wszystkie stojące na ich drodze trudności. Co więcej, fabuła powoli odkrywa przed oglądającymi ciemne zakamarki charakterów bohaterów, ich zamiary i nastawienie. Bardzo trafnie zastosowano wpływ postaci drugoplanowych na całość akcji, klimat a także na odczucia widza, który zastanawia się, czy są one po stronie głównych bohaterów czy nie. Nawet sami protagoniści potrafią poddać w wątpliwość swoje działania, co moim zdaniem, jest ogromnym plusem.
Oprawa graficzna
Animacją zajęło się studio CloverWorks, mające na swoim koncie również “Wonder Egg Priority” czy “Horimiya”, grafika na początku może wydawać się niskobudżetowa, może nawet słaba, myślę jednak, że nie jest zła. Bohaterowie są zrobieni ładnie, a otoczenie do nich pasuje.
Oprawa muzyczna
Twórcą utworu otwierającego odcinki pierwszego sezonu jest zespół Uverworld (ten sam, który zajmował się soundtrackiem “BNHA”, “Bleach” czy “Ao no Exorcist”), natomiast opening drugiego sezonu stworzył Kiro Akiyama. Obie piosenki bardzo łatwo wpadają w ucho, a ich tekst świetnie wpasowuje się w mroczny klimat serii, twórcom udało się także wpleść elementy muzyczne w fabułę, co świetnie działa na odczucia widza. Tym, o czym trzeba wspomnieć mówiąc o muzyce, jest kołysanka Izabeli. Nucona przez kobietę melodia dodaje melancholii do atmosfery serii, przygnębiająca kompozycja wyraża niewiarygodny smutek i głęboko skrywaną nadzieje. W pierwszej chwili powoduje ciarki na ciele słuchacza a w następnej przenosi go do całkowicie innego świata. Zdecydowanie można zakochać się w tym utworze.
Podsumowanie
Oba sezony oceniam pozytywnie, anime jest świetne na samotne wakacyjne wieczory. Zdecydowanie polecam tym, którzy lubią zagadki i zwroty akcji oraz szukają czegoś oryginalnego, co zapamiętają na dłuższy czas.
Recenzentka: venom