Tate no Yuusha no Nariagari

Nazwa pisze:

Badziew do 8 lub ewentualnie 12 epizodu da się oglądać, ale dalej to równia pochyła w dół. Mam wrażenie, że ktoś wymienił osobę odpowiedzialną za scenariusz w połowie sezonu bo potem leci klisza za kliszą.
Zakończenie z jagódkami moim zdaniem było najgorszym zabiegiem jaki zrobili, nie obchodzi mnie czy tak było w mandze czy nie, Naofumi powinien ich wszystkich za przeproszeniem wyp*dolić tarczą gniewu na zakończenie, bo obecne zakończenie jest niesatysfakcjonujące w jakimkolwiek aspekcie.
Powiem wprost: Naofumi jest świetnym protagonistą, ale on się marnuje przez kulawy scenariusz, zbytnie duże skupienie się na Chocobosach z Final Fantasy, budowaniu haremu oraz kompletnie debilnych pozostałych bohaterach, gdzie w jednej chwili wstawiają się za tarczą, a w kolejnej scenie mają focha bo tak. Naofumi ma ten błysk w oku, tą żądzę mordu, ale gdy ma on możliwość wysadzenia wszystkiego (nawet kosztem własnego ciała) to co chwila “przypadkiem” fabuła mu na to nie pozwala.
Kara na rudzielcu to nie jest żadna kara, bo każdy kto oglądał anime już nazywał ją “BITCH”. Co to za kara? Żadna!!! Powinni ją ściąć, ale nie trzeba było ugrzecznić – tymczasem Fullmetal Alchemist i dosłowne palenie Lust żywcem do skutku

Nie warto oglądać, a przynajmniej nie w całości – wystarczy do akcji z księżniczką czyli do okolicy 8 odcinka. Jeszcze 1-szy sezon da się jako tako dociągnąć, ale drugi wyłączyłem w połowie.
Drugi sezon to kompletny chłam i barachło, którego nie warto nawet oglądać. Typowy fanserwis dla Szopów, zepsucie postaci Naofumiego, powiększanie haremu o zielonego gnoma w stroju kurczaka.

Lee pisze:

Mimo że z każdym isekaiem który zaczynałem miałem słabe wrażenia te anime jest naprawdę 10/10. Cudownie opowiedziana historia, masa przygód, przyjaźń i może uczyć nas że prawda zawsze wyjdzie na jaw. Bardzo się cieszę za spędzony czas z tym anime i lecę oglądać 2 sezon bo aktualnie wychodzi.

drgom pisze:

zgadam się