Recenzja „Boku dake ga Inai Machi”

Boku dake ga Inai Machi

 

Jest to licząca 12 odcinków seria, której produkcją zajęło się studio A-1 Pictures, a jej emisja miała miejsce w sezonie zimowym 2016 roku. Źródłem adaptacji była manga, w której zarówno historię, jak i rysunki przygotował Kei Sanbe.

 

Fabuła

 

Głównym bohaterem anime jest 29-letni Satoru Fujinuma, który aspiruje do zostania mangaką, ale droga do jego osiągnięcia nie jest usłana różami, więc obecnie pracuje jako dostawca pizzy. Nie jest on jednak zwyczajnym mężczyzną, ponieważ ma niezwykłą umiejętność, jaką jest cofnięcie swojej świadomości o kilka minut wstecz, gdy zbliża się tragedia. Kiedy bliska mu osoba zostaje zamordowana, a on sam wrobiony w jej morderstwo, Satoru przenosi się ku własnemu zaskoczeniu do wydarzeń sprzed 18 lat, gdy w jego szkole miały miejsce porwania, które także kończyły się niewyjaśnionymi zbrodniami. 11-letni protagonista zamierza za wszelką cenę dowiedzieć się, kto dokonał tych wszystkich okropności oraz naprawić błędy swojej przeszłości.

Cała produkcja jest tak naprawdę wszystkim, czego powinniśmy oczekiwać od solidnego thrillera, gdyż mamy tutaj trzymające w napięciu sceny, interesującą tajemnicę do odkrycia oraz dokładny zarys przedstawionego świata, dzięki czemu możemy się bezproblemowo wczuć w to, co przeżywają bohaterowie. Seria posiada również kilka spokojniejszych momentów, które mogą wycisnąć z nas łzy i pobudzić w nas jeszcze większą chęć powodzenia w rozwiązaniu zagadki. Jednocześnie uświadamia nas, że chyba każdy zrobił w swoim życiu coś, co skłoniłoby go do cofnięcia się w czasie, lecz nie jest to możliwe.

Zastrzeżenia można mieć jedynie do tego, że poszczególne wątki są dość łatwe do przewidzenia, przez co nie skutkują takim zaskoczeniem, jakiego wielu widzów mogłoby chcieć. Osobiście nie wywołało to u mnie szczególnego zawodu, ale rozumiem, że inni mogli odebrać to w bardziej negatywny sposób.

 

Klimat i akcja

 

Jak wspomniałem powyżej, tytuł ten potrafi utrzymać widza w napięciu i według mojej opinii robi to doskonale. Spokojniejsze sceny pełnią funkcję kontrastu, dzięki któremu mamy chwilę na odetchnięcie i zapoznanie się z innymi aspektami produkcji. Muszę przyznać, że takie skoczne tempo akcji wyszło twórcom na dobre i sprawili oni w ten sposób, że opowiadana historia jest bardzo życiowa, mimo iż posiada w sobie wątek nadprzyrodzony, jakim jest manipulacja czasem.

 

Postacie

 

Jeżeli chodzi o samego Satoru, to został on napisany świetnie. Jego świadomość przepełniona masą informacji daje o sobie znać niezależnie od tego, czy jest on w przeszłości, czy w teraźniejszości. Nieustannie szuka rozwiązań, mimo że wcale nie jest to tak proste, jak mogłoby się wcześniej wydawać, gdyż znajomość niektórych wydarzeń rodzi jedynie kolejne pytania bez jasnych odpowiedzi. Cechą, którą chyba najbardziej polubiłem w głównym bohaterze, jest jego zawziętość, która nie pozwala mu na porzucenie celu. Spora ilość postaci dba o to, aby wspierać protagonistę w jego działaniach, mimo że nie do końca wiedzą, co jest ich podstawą. Jest to przepiękny wątek przyjaźni, gdzie konkretna grupa nie zamierza odchodzić od siebie na krok i dopiąć swego. Sytuacje życiowe niektórych bohaterów skłaniają do przemyśleń i ukazują tym samym faktyczne problemy naszego świata, co nadaje fabule zarówno realizmu, jak i dramatyzmu.

 

Oprawa graficzna i dźwiękowa

 

Kreska i animacja zostały dopięte na ostatni guzik i trudno jest się do tych aspektów przyczepić. Trzeba jednak przyznać, że w całej oprawie graficznej tego anime jest pewien specyficzny element, a są nim kobiece usta. Owszem, brzmi to przynajmniej niedorzecznie, ale to prawda, posiadają one tak niespotykany zarys, że momentami mogą one wręcz rozproszyć oglądającego. Trudno powiedzieć, co kierowało twórcami, kiedy decydowali się na taki projekt, jednak można być pewnym w kwestii tego, że było to celowe. Bardzo fajnym zabiegiem jest też umieszczenie czarnych pasków u góry i na dole podczas niektórych scen. Dzięki temu anime zyskuje na filmowości i tworzy niepowtarzalną atmosferę.

Muzyka to z kolei istne współgranie z naszymi emocjami w trakcie seansu, raz jest wesoła, innym razem smutna, a jeszcze innym razem przerażająca. Nie będzie to przesada, jeśli powiem, że bez niej to anime na pewno nie byłoby tak genialne.

 

Opening i ending

 

Te są chyba najlepszymi przykładami tego, co napisałem o ścieżce dźwiękowej. Opening posiada bardzo radosny rytm i może w ten sposób zwieść niektóre osoby, które zdecydują się na oglądanie.

Ending ma w sobie natomiast nieco więcej smutku, ale i od niego da się poczuć swego rodzaju promyk nadziei. Nie ukrywam, że jestem większym fanem tego drugiego, ponieważ zawsze było to dla mnie idealne zamknięcie danego odcinka.

 

Podsumowanie

 

Obejrzyj to anime, jeśli gustujesz w:

– trzymających w napięciu i wzruszających historiach;

– produkcjach opierających się o podróże w czasie;

– genialnie współgrającej z emocjami ścieżce dźwiękowej.

 

Nie oglądaj tego anime, jeśli gustujesz w:

– trudnych do przewidzenia wątkach kryminalnych;

– tytułach pozbawionych elementów nadprzyrodzonych;

– seriach charakteryzujących się luźniejszą tematyką.

 

Autorka powyższego plakaciku: Rudusia

 

Boku dake ga Inai Machi możecie obejrzeć tutaj!

Rekomendacje

W piątek, tj. 09/10/2020 oficjanla strona anime “Dr. STONE” opublikowała nowy zwiastun drugiego sezonu, który będzie zatytułowany “Dr. STONE: Strone Wars”.  Jak było z pierwszym sezonem? Pierwszy sezon “Dr. STONE”…

Tokyo Ravens Tokyo Ravens to anime zawierające pełno akcji, która jest połączona z elementami nadprzyrodzonymi takimi jak magia, a wszystko to osadzone w szkolnej komedii romantycznej. Jednak znajdziemy tam wiele…

Ujawniono datę premiery EX-ARM W tegorocznym 39 numerze magazynu Shueisha‘s Weekly Shonen Jump ujawniono w poniedziałek 31 sierpnia, że telewizyjne anime EX-ARM zadebiutuje w styczniu 2021 roku.  Crunchyroll będzie streamować anime jako serię Crunchyroll …

Komentarze

Dodaj komentarz