Recenzja “Grancrest Senki”

Grancrest Senki

Grancrest Senki to anime fantasy, które zawiera bardzo dużo akcji. Głównie nastawionej na wielkie bitwy i wszystko co związane z wojskiem, zamkami i rycerzami. Wszystko zostało utrzymane w poważniejszym tonie, pomimo którego udało się poprowadzić wątki miłosne. Anime powstało na podstawie powieści Ryo Mizuno. Studiem odpowiedzialnym za produkcje było A-1 Pictures, mające na swoim koncie ogromną ilość tytułów, w większości naprawdę popularnych, takich jak: Fairy Taill, Nanatsu no Taizai, Sword Art Online, czy też Shigatsu wa Kimi no Uso. Muzyką zajął się Yuugo Kanno, który zajmował się ścieżką dźwiękową w JoJo.

Fabuła

Anime opowiada historię, która ma miejsce na kontynencie ogarniętym przez chaos. Doprowadza on do wielu katastrof, potwory poruszają się po ziemi i terroryzują zwykłych ludzi. Władcy, którzy posiadają święte pieczęcie, czyli chaos przekształcony w herby, zamiast bronić swoich poddanych, to wolą troszczyć się o swoje dobro i walczą między sobą, żeby zwiększyć swoją moc, rangę i wielkość terytorium. W całym tym zgiełku znalazł się młody rycerz Theo. Posiadał on szczytny cel. Chciał oswobodzić swoją rodzinną wyspę z tyranii panującego władcy. Jednak aby to osiągnąć musiał wyruszył podróż, podczas której poznał czarodziejkę Siluce, z którą podpisał kontrakt i rozpoczął wspólną pracę nad stworzeniem nowego, lepszego świata.

Już sam zarys fabuły wydał mi się interesujący i nie przeliczyłem się. Historia jest poprowadzona w ciekawy sposób. Płynnie przechodzimy z wydarzenia do wydarzenia i wszystko jest jasne. Nie ma w niej żadnych dziur logicznych ani błędów. Sama sytuacja geopolityczna została przedstawiona przez doradców Thea, który pochodząc z małej wioski, nie miał pełnego pojęcia na ten temat. Przez to również my, jako widzowie, poznajemy ten aspekt.

Na duży plus zaliczam nieszablonowe podejście. Główny bohater nie idzie przed siebie i nikt od razu nie pada mu do stóp. Młody rycerz musi mierzyć się z wieloma problemami, czasami nawet z upadkami. Dodatkowo samo anime zawiera liczne zwroty akcji, które momentami są naprawdę mocne i całkowicie zmieniają perspektywę.

Grancrest Senki daje do myślenia. Przede wszystkim – „dlaczego warto walczyć i czy w ogóle warto chwytać za broń, a także co to znaczy patriotyzm?”. Jedną z rzeczy, które ta produkcja chce nam przekazać, to to, że warto wspólnie dążyć do celu, ponieważ wtedy, mimo trudności, będziemy w stanie go osiągnąć.

Jak wspomniałem wcześniej, w tym anime przemycone zostały wątki miłosne. Chociaż jest to shonen i bardzo obawiałem się, że będzie wyglądało to beznadziejnie a na koniec i tak do niczego nie dojdzie, to jednak tym razem mile się zaskoczyłem. Ukazano nam od początku do końca dobrze poprowadzoną relacje. Może niektóre rzeczy miały miejsce nieco za szybko, ale i tak przyjemnie się to oglądało. Nadało to też realizmu całej serii.

Warto, też wspomnieć, że w tym anime nie ma złego. Każda ze stron walczy o swoje racje i w pewien sposób dąży do tego samego celu. Mamy oczywiście chaos, ale jest to bardziej moc, niż strona konfliktu.

Grancrest Senki posiada też bardzo fajny system mocy i herbów. Każdy lord posiada swój własny herb i związaną z nim unikalną umiejętność. W ciekawy sposób wykorzystano też chaos jako źródło, z którego czerpią magowie, ale nie tylko oni. W świecie tym występują też artyści. Tak nazywa się ludzi, którzy za sprawą chaosu posiedli inne specjalne zdolności. Zazwyczaj stają się wtedy szybsi, silniejsi, bardziej wytrzymali, ale też mogą nimi być wilkołaki lub wampiry. Jest to dość oryginalny system, który jest dopracowany.

Bohaterowie

To anime pod względem postaci ma coś podobnego do innych produkcji tego typu. Jednak nie jest to problem, ponieważ każdy bohater, mimo że spotykany wcześniej, na swój sposób jest ciekawy. Biorąc pod lupę działania głównego bohatera, to przez większość serii wszystko układa się po jego myśli, chociaż od czasu do czasu noga mu się powinie, ale to nie w jakiś głupi sposób, tylko dobrze uzasadniony.

Oprócz ciekawych postaci pierwszoplanowych, to drugoplanowe są równie, jeżeli nie bardziej interesujące. Mam dwóch ulubieńców w całej serii. Jednym jest artysta Irvin, który pojawia się dość często i którego historia jest ciekawa, a co najważniejsze zawsze przeplatała się z losami wielkich ludzi, co dodaje powagi tej postaci. Zazwyczaj gdy przytaczają nam jakąś opowieść o kimś, to w tle widzimy właśnie Irvina. Czuć od niego takim Kakashim z Naruto. Drugą postacią jest Villara, który nie dostał zbyt długiego czasu antenowego, ale bije od niego taka charyzma, że ciężko go nie lubić.

Oprawa graficzna i dźwiękowa

Grancrest Senki to przepiękne anime. Kolory zapierają dech w piersiach. Są śliczne, żywe i intensywne. Należy jednak pamiętać, że jest to świat ogarnięty chaosem, dlatego produkcja ma też swoje mroczne momenty. Wtedy paleta barw staje się wyprana i wyblakła. Idealnie wpasowuje się w klimat.

Wygląd herbów też jest nieziemski. Każdy jest inny i każdy wygląda majestatycznie. Sposób w jaki się powiększają robi wielkie show. Za każdym razem nie mogłem się doczekać aż zobaczę kolejne ulepszenie.

Jest to jednak anime o wojnie, dlatego na ekranie nie zabrakło krwi, co moim zdaniem wyszło jak najbardziej na plus.

Walki są dynamiczne i dobrze zaanimowane. Pod tym względem nie mam żadnych zastrzeżeń. Do każdej walki podchodziłem z maślanymi oczami. Jest to też produkcja, która wykorzystuje momentami motyw 3D. Jak zazwyczaj jestem temu całkowicie przeciwny, bo moim zdaniem psuje to całokształt, to tutaj ta seria znowu mnie zaskoczyła. Elementy 3D dobrze podkreślały wielkość bitew, a także liczebność armi.

Co do tego, jak wygląda magia, nie mogę powiedzieć nic złego. Wygląda dosyć standardowo, jak to przeważnie w anime tego typu bywa.

Ścieżka dźwiękowa też jest dobra. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenia, że piękna. Pierwszy opening jest pobudzający, zachęcający do oglądania, niektórym może nawet wpaść w ucho. Został też bardzo ładnie zrobiony i lekko zarysowuje nam co nas czeka. Drugi natomiast zaczyna się dużo bardziej spokojnie, z nutką pesymizmu, który przeplata się z żywym optymizmem. Przypomina nam to o wydarzeniach widzianych chwilę wcześniej a także nowej nadziei i nieuniknionej walce.

Reszta oprawy dźwiękowej utrzymywała poziom. Zależnie od sytuacji zmieniała się. Podczas bitwy słyszeliśmy donośne bębny, żeby za chwilę przeskoczyć do skocznej muzyki biesiadnej po zwycięstwie, tylko po to, aby wybrzmiały melancholijne nuty przeszłości. Można niestety odnieść wrażenie, że utwory są dość powtarzalne i pod koniec serii mogą lekko nużyć.

Podsumowanie

Grancrest Senki to bardzo dobre anime, które mogę polecić każdemu fanowi fantastyki. Daje też dużo do myślenia i pokazuje jak z pozoru nikt wyjątkowy może zmienić świat. Oglądając tę produkcję, będziecie mieli ciarki na plecach, a może nawet uronicie łzę. Zaznaczam też, że jest to anime zakończone.

Ocena recenzenta

Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 7.5/10
Grafika: 8.5/10
Muzyka: 7.5/10

Anime możecie obejrzeć tutaj!

 

Rekomendacje

Ochikobore Fruit Tart Ino Sakura, młoda, głupia dziewczyna, która wraz z rozpoczęciem nauki w pierwszej klasie licealnej pragnie rozpocząć swoją ścieżkę do zostania idolką. W ten sposób trafia do Domu…

Hand Shakers Ci, którzy otrzymają Objawienie Babel, muszą pokonać wiele bitew i prób. Chwytając za rękę swojego specjalnego partnera, zwanego „Hand Shaker” przenoszą się do królestwa Zigguratu, alternatywnego wymiaru, w…

Fabuła   Studia Trigger chyba nikomu, interesującemu się anime, nie trzeba przedstawiać. Odpowiedzialne za tytuły, takie jak Kill la Kill, Darling in the Franxx czy Kiznaiver, kojarzone jest jako twórca…

Komentarze

Dodaj komentarz