Recenzja „Made in Abyss”

Made in Abyss

 

Adaptacja mangi autorstwa Akihity Tsukushiego, której produkcją zajęło się studio Kinema Citrus. Pierwszy sezon został wyemitowany w sezonie letnim w 2017 roku w ilości 13 odcinków, natomiast 17 stycznia 2020 roku fani doczekali się kontynuacji pod postacią filmu. Aktualnie na rok 2022 jest przewidywana premiera oficjalnego drugiego sezonu.

 

Fabuła

 

Otchłań – ogromna i wypełniona niezliczonymi sekretami przepaść wyryta w ziemi. Jej istnienie pobudziło drzemiącą w ludziach odwagę i skłoniło ich do odkrywania najgłębszych zakątków tego działającego na wyobraźnię miejsca. Ludzie ci są znani jako Nurkowie, a najodważniejszych i najbardziej doświadczonych z nich okrzykuje się legendą i nazywa Białymi Gwizdkami. Główną bohaterką jest Riko – córka zaginionego Białego Gwizdka – Lyzy Niszczycielki, której marzeniem jest pójście śladami matki i zostanie równie znanym odkrywcą co ona. Jest jednak zwykłym nowicjuszem oznaczonym Czerwonym Gwizdkiem, co upoważnia ją tylko i wyłącznie do podróżowania po najwyższej warstwie Otchłani. Wszystko zmienia się wraz z chwilą, gdy dochodzi do spotkania pomiędzy protagonistką a dziwacznym robotem, któremu nadaje imię Reg. Nie pamięta on, co działo się z nim wcześniej, a Riko jest niemal pewna, że tajemniczy byt musi pochodzić z głębi Otchłani. Wydarzenie to motywuje dwójkę do takiego stopnia, że decydują się wyruszyć w nieznane i zdobyć odpowiedzi na pytania, które ich dręczą. Czy Riko odnajdzie swoją matkę? Kim jest Reg? Jeżeli faktycznie pochodzi z dna Otchłani, to kto jest jego stwórcą?

Cała opowieść aż tryska oryginalnością i ciągle zaskakuje widza czymś nowym. Nie da się ukryć, że z każdym kolejnym odcinkiem oraz każdą pokonywaną przez bohaterów warstwą Otchłani jest coraz ciekawiej, dzięki czemu po zakończeniu seansu od razu chce się kontynuować. Po pewnym czasie można się też zacząć zastanawiać, jak kreatywny musi być twórca, że momentami udało mu się wymyślić tak pokręcone wątki, gdyż takich w tej opowieści ani trochę nie brakuje.

 

Klimat i akcja

 

Na pierwszy rzut oka Made in Abyss jest produkcją przygodową, której głównym zadaniem jest dostarczenie nam niezliczonej ilości wrażeń i zapierających dech w piersiach widoków. Wszystkie z tych rzeczy są rzecz jasna prawdą, jednak nie tylko tym cechują się przygotowane przez twórców perypetie. Warstwy Otchłani nie są bowiem jedynymi warstwami, jakie przyjdzie nam podziwiać, anime sprytnie nasyca nas wręcz magiczną atmosferą, aby następnie pokazać nam ukrywany przed protagonistami mrok i brutalną rzeczywistość, której skutki będą coraz bardziej odczuwalne. Może to nieco zawieść osoby, które nastawiły się na beztroską wycieczkę w nieznane, ale dla kogoś, kto szukał czegoś więcej niż zwykłej przygodówki, będzie to bardzo pozytywne zaskoczenie. Tempo akcji jest podobne przez większość historii, czasem zdarzają się sceny, które trzymają w napięciu nieco bardziej. Najbardziej dynamiczna jest bez wątpienia filmowa kontynuacja pierwszego sezonu.

 

Postacie

 

Postacie zostały napisane wyśmienicie, każda z nich zdaje się posiadać swój własny cel, do którego regularnie dąży. Wraz z rozwojem fabuły otrzymujemy również coraz większą ilość informacji o przeszłości poszczególnych bohaterów, która nierzadko zaskakuje i sprawia, że nie patrzymy już na nich tak, jak robiliśmy to jeszcze chwilę temu. Głównego duetu trudno jest nie polubić, Riko jest niezwykle odważną i żądną przygód dziewczyną, która na każdym kroku chce się wykazać swoją rozległą wiedzą, a ma jej naprawdę sporo. Reg to z kolei niezastąpione wsparcie dla naszej bystrej protagonistki, służy jej pomocą i chroni, kiedy dana sytuacja tego wymaga. Dzięki temu oboje doskonale się dopełniają, a ich losy śledzi się z ogromnymi wypiekami na twarzy. Postacie drugoplanowe i epizodyczne zostały dopieszczone równie dobrze, bardzo chętnie poznaje się ich z każdej możliwej strony niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z kimś nastawionym pokojowo, czy kimś o wrogich zamiarach.

 

Oprawa graficzna i dźwiękowa

 

W kreacji przedstawionego nam świata aż ciężko się nie zakochać. Kreska jest oryginalna i pasuje do przygodowego klimatu jak żadna inna, a animacja trzyma wysoki poziom. Dodatkowo wypadałoby powiedzieć, że dech w piersiach zapiera nie tyle sam wygląd wszystkiego dookoła (choć i to się do tego przyczynia), co sama świadomość, że ktoś musiał wpaść na pomysł, aby tak genialne uniwersum zostało stworzone. Tutaj co chwilę poznajemy jakieś nowe formy życia i robimy to z taką samą radością, z jaką robilibyśmy to jako prawdziwi podróżnicy w nowo odkrytej krainie. Muzyka daje zaś wszystko, czego moglibyśmy zapragnąć od przygodowego anime, wprowadza niesamowity nastrój, pobudza do towarzyszenia bohaterom w ich dalszych zmaganiach, a także czyni całe doświadczenie niezapomnianym, a gwarantuję, że nie będziecie chcieli go zapomnieć.

 

Opening i ending

 

Opening jest magią w najczystszej postaci, począwszy od wykonania i kończąc na wykorzystanej w nim piosence. Wypadałoby też dodać, że jest on równie doskonałą grą pozorów co samo anime, przez co nawet nie będziemy w stanie pomyśleć, że tytuł ten może skrywać w sobie jakikolwiek mrok. Ending zasypuje nas równie bajkowym klimatem, nawet byłbym w stanie powiedzieć, że robi to lepiej od openingu, najbardziej urzekł mnie inny styl animacji, jaki w nim występuje.

 

Podsumowanie

 

Obejrzyj to anime, jeśli gustujesz w:

– niezapomnianych przygodach;

– kreatywnie wykreowanych światach;

– przepięknej grafice i muzyce.

 

Nie oglądaj tego anime, jeśli gustujesz w:

– beztroskich przygodach pozbawionych jakiegokolwiek mroku;

– poważniejszych produkcjach;

– klasycznej oprawie.

 

Made in Abyss możecie obejrzeć tutaj!

Rekomendacje

Ijiranaide, Nagatoro-san „Don’t Toy with Me, Miss Nagatoro” to zwariowana komedia romantyczna oparta na mandze autorstwa Nanashi’ego opublikowanej w 2017 roku. Serial opowiada o licealistce Nagatoro, która lubi drażnić i…

Komentarze

Dodaj komentarz