Deatte 5-byou de Battle Odcinek 12

Erokokijami pisze:

Ale to anime zryło mi beret… Odczucia mam mieszane początkowe odcinki wszystko spoko było krew się lała strumieniami, występowali jacyś pedofile, MC jeszcze się dało ogarnąć co to on ma w głowie, postacie nie były jakieś przesadzone w żadnym kierunku… Sprawa się całkowicie zmieniła po wejściu w 3 program, skok armaty który ponoć był OP stał się normalką, bohaterowie zaczęli być przesadnie przekminieni za dużo myślenia jak na moją biedną główkę… Wątek romansu akiry i Yuuri nie był jakiś mega przesadny porównał bym go do początków SAO czy Kimisen’a, fajnie się to oglądało jak powoli się rozwijał… Komplikacje się zaczęły zdecydowanie od czasu przygotowań do turnieju po jego rozpoczęcie czacha mi zaczęła parować od rozkmin Akiry i Kuroyawy jeden myślał że ma w szachu drugiego ten go wyprowadzał z błędu mówiąc że to on go na w szachu etc etc, zryło mi to banie bardziej niż niektóre wykłady z mechatroniki… Zauważyłem że CGI było najbardziej widoczne na oogamie i to tak przesadnie często było widoczne komuś chyba się budżet kończył na doszlifowanie walk i postaci… Jednak najbardziej mi siadło na psyche akcja po wstaniu z łóżka, początkowo sądziłem że Akira się obudził w szpitalu, jednak gdy pokazał się jego pokój myślałem se że to kolejna retrospekcja, tymczasem Akira wstając i twierdząc że to sen dosłownie mnie w robił bo w to uwierzyłem i chyba przez 4 minuty dopóki Yuuri się na niego nie rzuciła myślałem że twórcy zwalili sprawę i faktycznie to był sen, z tego stanu wyrwało mnie dopiero ukazanie Yuuri i zbliżenie na ślady po tych bransoletkach teraz twierdzę że twórcy zrobili bardzo dobrą robotę ekranizując mangę… Anime za fabułę takie 8/10, kreska 6/10… Tak ogólnie dawno żadne anime mnie nie doprowadziło do takich rozmyśleń i rozterek żeby mi aż czacha dymiła a komentarz wyglądał jak rozprawka na maturze
Polecam to anime serdecznie