Recenzja “Zombieland Saga”

“Zombieland Saga” to 24-odcinkowe anime wyprodukowane przez studio MAPPA. Pierwszy sezon powstał jesienią 2018 roku, a drugi wiosną 2021 roku.

 

Fabuła

Sakura to młoda dziewczyna, która od zawsze pragnęła zostać idolką. Jej marzenie będzie miało okazję się spełnić, jednak… w dość nietypowy sposób. Pewnego razu zostaje potrącona przez samochód. Gdy się z tego rozbudza okazuje się, że jest ona zombie. Facet o imieniu Koutarou nakazuje jej i innym dziewczyom (które też są zombie) zostać idolkami. Jak mówił, ma to na celu „uratowanie Sagi”.

Dziewczyny raczej szybko odnajdują się w nowej sytuacji. Mimo że ich pierwsze koncerty i występy nie należą do najlepszych, to jednak potrafią wymyślić choreografię i muzykę w krótkim czasie.

Często powtarza się jeden schemat: idolki starają się, potem coś nie wychodzi, myślą, że to już koniec i wszystko na końcu i tak samo się naprawia. Rozumiem, że zapewne ma to na celu przekazanie pozytywnego myślenia oraz tego, że nigdy nie należy się poddawać, ale po kilku odcinkach wszystkie sytuacje są już strasznie przewidywalne.

Według mnie sam pomysł na fabułę jest całkiem interesujący. Jest wiele produkcji o idolkach i ich karierach, ale nie o tych, które są zombie! Mimo że nie jestem fanką girlsbandów, to zdecydowałam się obejrzeć tę produkcję. Trochę się jednak zawiodłam, dlatego dość nisko to oceniam.

Bohaterowie

Główne postacie są naprawdę świetnie przemyślane i sądzę, że to największy plus całej serii. Najbardziej rzucają się w oczy ich włosy i stroje. Ich wygląd jest naprawdę śliczny, nawet jeśli w danym momencie nie występują na scenie i nie mają swoich specjalnych ubrań. Ich charaktery również są ciekawe. Przede wszystkim każda z nich jest inna, a mimo to potrafią się dobrze dogadać i wyjść z ewentualnych problemów. W ich zespole niemal zawsze panuje przyjacielska atmosfera, ponieważ po każdej kłótni potrafią się pogodzić.

 

Jedyna osoba, która może wydawać się irytująca to Koutarou. Rozumiem, że jest ich menadżerem i ma za zadanie załatwianie im jak najlepszej reklamy i występów, ale bardzo często nie słucha dziewczyn ani tego, co mają do powiedzenia. Dodatkowo ciągle krzyczy i nie dopuszcza do siebie zdania innych. Zapewne miał on być tą zabawną postacią, ale jego zachowanie jest tylko denerwujące i lekceważące.

Oprawa graficzna i muzyczna

Jeśli chodzi o muzykę, to jest ona również dużym pozytywem. Seria posiada dwa openingi, pierwszy o nazwie „Adabana Necromancy” a drugi „Taiga yo Tomo ni Naite Kure”. Każdy z nich jest bardzo przyjemny i idealnie oddaje klimat każdego odcinka. Endingi nazywają się „Ending Hikari” oraz „Yume o Te ni Modoreru bashno mo Nai Hibi o” i również są świetnie dopasowane do produkcji.

Co ważniejsze, wszystkie piosenki dziewczyn również są interesujące. Szybko wpadają w ucho i z przyjemnością słucha się ich występów.

Zastrzeżenie mam tylko do grafiki. Co prawda sama kreska, tła i postacie są bardzo ładne, problem zaczyna się przy występach. Ich ruchy są bardzo sztywne a same idolki wyglądają, jakby były wklejone na scenę. Właśnie przez to nie do końca lubiłam oglądać, jak tańczą. Na szczęście w drugim sezonie trochę się to poprawiło (albo może po prostu się do tego przyzwyczaiłam) i nie było już tak źle.

Podsumowanie

Tę serię polecam osobom, które interesują się życiem idolek, a także mają chęć obejrzenia czegoś trochę innego. Fani przygód również znajdą coś dla siebie, bo cały serial nie opowiada tylko o ich muzycznym życiu. Dzieje się też wiele innych rzeczy.

 

 

Serię możecie obejrzeć tutaj na stronie.

Rekomendacje

Już od początku grudnia można poczuć klimat prawdziwej zimy i świąt. Fani anime, wiadomo, umilają sobie czas oglądaniem ciekawych produkcji. Typowo świątecznych serii jest co prawda niewiele, ale istnieją, dlatego…

Znamy pierwszych gości na Virtual Crunchyroll Expo Crunchyroll ujawnił w czwartek 23 lipca pierwszą grupę gości na wirtualną wersję konwentu Crunchyroll Expo, który odbędzie się w dniach 4-6 września.  …

Komentarze

Dodaj komentarz